Suwaczek

Suwaczek z babyboom.pl

sobota, 7 maja 2011

Pies i dziecko

Walczyłam od wczoraj i w końcu udało mi się umieścić na blogu suwaczek. Niestety nie umiem go 'wyśrodkować'. Próbowałam też zmienić sobie czcionkę w tytułach postów, ale nie znalazłam miejsca gdzie to się robi. Poza tym nie mogę zmienić szablonu, bo w Projektancie Szablonów wyskakuje mi ciągle informacja, że ta opcja jest niedostępna! Czy któraś z Was też miała ten problem?

Pogoda dziś taka sobie, ale chcemy się wybrać popołudniu na targi "Mother&Baby". Polę zgłosimy do zawodów w raczkowaniu! Trenowała dziś od rana, więc I miejsce murowane! :) Poza tym nasza córcia dostała nową ksywkę: pajączek - jak zasuwa na czworakach to tak właśnie wygląda :) Do tego często jak się już zmęczy froterowaniem podłogi, to rozkłada rączki i nóżki na boki i wygląda wtedy jak rozjechana żaba. Normalnie sto pociech z nią mamy :) A ile dźwięków się przy tym naprodukuje!
Z innych jej zdolności to w końcu zaczęła jakoś po ludzku traktować psa, a nie tylko klepać go gdzie popadnie i ciągnąć za ogon. Teraz jak pies śpi, to podchodzi po cichutku, czai się i nachyla nad psią mordką chcąc dać psu buziaka albo chociażby powąchać psi nosek.. Na szczęście jeszcze psa nie ugryzła w pysk, a że mnie już nie raz uraczyła swoimi ząbkami to myślę, że i na psa ma smaka. Ale pilnujemy jej, więc pies jeszcze jest cały :) Mamy za to ciągle ten sam problem jeśli o psa chodzi - sierść. Mieszkanie odkurzamy codziennie rano, na spacerze staram się przynajmniej raz dziennie psa wyczesać, ale nie wiele to daje :/ Psia sierść jest wszędzie, może nie ma jej jakoś strasznie dużo i gałganki z psiego futra nie walają się po kątach, ale po przejściu przez Polę całego mieszkania, na jej spodenkach, czy rajtuzkach zawsze jakieś białe psie włosy się znajdą. Jak jej smoczek wypadnie i spadnie na dywan to mur beton, że smoczek nie będzie nadawał się do użycia. Czego niestety nasze dziecko nie widzi i tylko szybki nasz refleks chroni ją przed wpakowaniem sobie do buźki psich włosów. Ale z drugiej strony, pies sprawia małej tyle radości! Jak rano wstanie i zobaczy psa stojącego w drzwiach sypialni (do sypialni pies nie wejdzie, bo ma zakaz, więc staje w drzwiach i obserwuje co się dzieje i czy wszyscy już wstali :), to na Polciowej buźce od razu pojawia się uśmiech od ucha do ucha :) Na hasło "Gdzie jest Teri?" Pola od razu rusza do czworakowania w kierunku psiego posłania, a jak tam psa nie ma, to robi zdziwioną minkę i biegnie pod stół .. Jak tam psa nie ma, to rozpoczyna zaglądanie do każdego pokoju. A jak na koniec znajdzie naszego brytana, to z chichotem do niego biegnie i bierze go jak ja to mówię 'na rogi'. Czyli schyla głowę i leci na psa taranem :))

Pies jest momentami przy niej naprawdę biedny, ale są też momenty, kiedy pies baardzo Polę lubi. Np. wtedy, kiedy nasza królewna siedzi w swoim krzesełku i sama coś je. A jeśli my jemy obiad, to bączkowi dajemy np. kawałek ziemniaczka, czy brokuła. My możemy wtedy zjeść w spokoju, a i mała zawsze coś przekąsi. Niestety samodzielne jedzenie ją szybko nudzi, albo może nie nudzi, ale jej dobre serce każe się podzielić z psem, który pięknie siedzi obok i błagalnymi oczami prosi o kawałeczek czegoś do zjedzenia. No więc Polcia wystawia rękę z czymkolwiek, pies zaczyna merdać ogonem, staje na tylnych łapkach, wącha, czy to 'coś' jest jadalne, po czym jak już już otwiera pysk, to Pola chowa rękę i zaczyna chichotać dumna ze swojego żartu :) Pies ze smutną miną siada na zadku, ale nie poddaje się. Czeka na kolejną okazję. I tak kilka razy - Pola wystawia rękę, pies podnosi się albo podskakuje, Pola chowa rękę, pies siada rozczarowany, a Pola się cieszy :) Aż za którymś razem Pola się zlituje i jedzenie wypuści z paluszków albo sprytny pies chwyci to coś, co córcia ma w ręce i delikatnie jej wyszarpie. Bo Pola siłę ma, psa się nie boi i tak łatwo łupu nie odda! Na szczęście nasz pies nie jest duży (rasa beagle należy wręcz do ras małych), jest suczką, która już miała potomstwo, więc wie czym pachnie macierzyństwo :) No i krótko mówiąc, nie należy do psów odważnych i agresywnych, żeby nie powiedzieć, że jest tchórzem. Takim malutkim ;) Więc nawet jak pies je i Pola w tempie jumbojeta zbliża się do psiej miski z jedzeniem, to pies nie warczy, tylko zwiększa tempo jedzenia :) Muszę przyznać, że całkiem zabawnie to wygląda hihi

No dobra, idę dalej sprzątać, póki mała śpi..

Do następnego!




4 komentarze:

  1. Usmialam sie na calego czytajac dzisejszego posta.Juz sama nie moge sie doczekac kiedy moja Mlodsza pociecha zacznie raczkowac , siadac i wogole gadac na calego.Polca to naprawde pociecha na calego!Pozdrowienia!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasza Pola taką samą miłością jak Wasza do psa pała do naszego kota. Żyć mu nie daje. Powodzenia w wyściagach raczków:) pozdrawiamy Sabina z Polą

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana widze ze powklejalas wszystkie stare notki tutaj.. a czy wiesz czy ja bym umiala powklejac jak juz tutaj jestem ponad miesiac a notki z onetu bym chciala tutaj powklejac? bo nie wiem jak to zrobic :/ ehh...
    a pies w domu to na pewno frajda, ale u nas by to nie przeszlo. Zreszta ja tez jakos nie jestem za psem w domu, ale na podworku jak najbardziej ;)
    wyslalam wiadomosc na maila ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. PoliMatka: Biedne te nasze zwierzaki :)

    Mama Kini: Przenosilam notki na zasadzie 'kopiuj wklej'. Tworzylam nowy post, w tytule pisalam miesiac z jakiego wklejam notki i - niestety- kopiowalam recznie wszystkie wpisy.. Na pewno dasz rade, tyle ze na potrzeba troche czasu. No i nie wiem czy mozesz tak wstecz teraz to zrobic? W sensie, zalozyc teraz post, ktory nazwiesz np. styczen 2010 i dac go jako post pierwszy ?

    OdpowiedzUsuń