Suwaczek

Suwaczek z babyboom.pl

środa, 11 maja 2011

O przespanej nocy - w końcu! I jedzeniu według BLW

Drugą noc z rzędu Pola przespała do rana! Bez pobudek na jedzonko, czy nawet na przewinięcie! :) Tatuś obie te nocki przespał do rana, ja za to budziłam się kilka razy - chyba z przyzwyczajenia, i sprawdzałam w jakiej to pozie nasza córcia śpi i czy aby nie trzeba jej przykryć. A że ostatnio 'rzuca się' po łóżku, to zdarza się że jak do niej podchodzę to na poduszce ma nogi, a głowę tam gdzie zazwyczaj stópki. I oczywiście cała odkryta!

Po takiej 'bezkaszkowej' nocy, mała wcina na śniadanko kaszkę 150ml + kanapeczkę z wędliną lub białym serkiem. A po takiej porcji śniadanka, brzuszek ma taaaaaki duży! :) Je chętnie, nie trzeba przed nią skakać, ani małpy udawać. Jak już jest pełna, to po prostu przestaje otwierać buźkę i rączką odpycha kanapkę od siebie. Po prostu je tyle ile potrzebuje, a my nie wpychamy jej na siłę nic ponad to. Jeśli jemy obiad, a razem jadamy w domu tylko w weekendy, to Pola je z nami. Tzn. dostaje na talerzyk to, co może dostać, czyli np. makaron, pokrojony ziemniaczek, warzywa, jeśli jemy mięsko gotowane albo robione w piekarniku, to jej kroimy i też je dostaje. Częstuje się wtedy sama, choć szczerze mówiąc więcej tego jedzenia ląduje na podłodze (z czego oczywiście pies baaardzo się cieszy i nie przepuści niczemu i nikomu, nawet ziemniakowi). Wiem, że na razie to jest bardziej zabawa niż jedzenie i bardziej nauka wspólnego siedzenia przy stole, ale o to właśnie chodzi. Trochę to tak jak przy BLW, ale nie do końca. Wiem, że BLW stosuje Kaczuszka i jest z tego zadowolona. Ja podpytałam SuperNianię na facebook'u co o tej metodzie sądzi i odpisała mi, że średnio ją popiera. Niby pomysł dobry, ale nie do końca. Moja opinia jest podobna.

W wolnych chwilach podczytuje książkę "Bobas lubi wybór", która traktuje właśnie o BLW i nie do końca się ze wszystkim zgadzam. Przede wszystkim wg autorów rodzice, którzy nie stosują BLW muszą się gimnastykować i robić z siebie małpkę, żeby dziecko coś zjadło. Robią z łyżki samolocik, z buźki hangar itp. Mam wrażenie, że autorzy widzą tylko białe i czarne. Albo dziecko je wg BLW, co dla dziecka jest przyjemnością albo jedzenie dla niego i rodziców to koszmar. A przecież są dzieci takie jak nasza Pola, które chętnie jedzą kaszkę z łyżeczki, lubią zupki - których inaczej niż łyżeczką się nie poda i lubią też same siebie karmić, biorąc z talerzyka co chcą i kiedy chcą, czyli zgodnie z BLW. A zupka nie koniecznie musi być papką!

Cieszę się bardzo, że nasza córcia nie stwarza problemów przy jedzeniu. Że nie dostaje alergii po niektórych produktach, że tak chętnie poznaje różne smaki, że tak słodko mlaska jak jej coś smakuje i że równie chętnie jak sobie - tak i mamie lub tacie wkłada coś do buzi :) Cieszę się, że chętnie je owoce i warzywa, pije owocowe soczki, czy kompot z jabłek. Znam dzieci, które piją tylko wodę, a owoców nie zjedzą pod żadną postacią, no może w jogurcie. I mam nadzieję, że to się u nas nie zmieni! :)

3 komentarze:

  1. My odpukac tez nie mamy problemu z jedzeniem.Przed Igorem tezt lezy jego talez z jedzeniem to wezmie warzywa do reki i je poprostu zgniecie w piastce na muto:)chociaz czasem uda mu sie wsadzic wiekszy kawalek marcherki do buzi:)jestem zdania ze wszystkiego po troche dziecko musi spubowac!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też tak miałam z pierwszymi przespanymi nocami - człowiek w szoku jest ogromnym i spać z tego wszystkiego nie może:) A co do jedzenia, to nam uczuleniowe sprawy całe szczęście przeszły i teraz Pola je już coraz bardziej "dorosłe" posiłki i też nie mamy żadnego problemu z karmieniem. pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  3. nasz tez chetnie je lyzeczka, czasem cos od nas, normalnie po prostu. owoce je ale juz sokow nie podaje. za duzo w nich cukuru wiec pije wode. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń