Suwaczek

Suwaczek z babyboom.pl

czwartek, 25 sierpnia 2011

Entliczek Pentliczek Temat: Nocniczek!

Dziś będzie o TRONIE :)


Na forum babyboom, na którym od czasu do czasu się udzielam został ostatnio poruszony temat NOCNIKA. Czy już któraś z mam sadza swoje dziecko na tronie? Jeśli tak to na jakim? Takim zwykłym, czy może grającym albo z innymi bajerami?

No i cóż. Okazało się, że oprócz naszej Polisławy i jeszcze jednego dziecka żaden bejbik do nocniczka się nie załatwia (a wszystkie mamy dzieci z tego samego miesiąca)! Że dzieci uciekają przed nim, że nie potrafią wysiedzieć dłużej niż 3 sekundy, że traktują go jak zabawkę 'transportując' w nim zabawki albo używając go jako hełmu :)

No właśnie - i tu pojawia się od razu problem. Często jest tak, że rodzice przynoszą nocniczek do domu i aby 'zachęcić' dziecko do 'zabawy' sami wkładają go sobie na głowę i dopada ich głupawka :) A dziecko głupie nie jest i skoro tata włożył sobie to coś kolorowego na głowę to malec też chce tak się bawić! No i potem dzieci zupełnie nie rozumieją dlaczego mają na tej zabawce siadać z gołą pupą :) Gdzieś czytałam, że w takiej sytuacji należy po prostu kupić nowy nocnik i pod żadnym pozorem nie robić z nim nic dziwnego! Po prostu wstawić go do łazienki i wytłumaczyć malcowi do czego ten sprzęt będzie służył. Kropka.

No i od razu pojawiła się seria pytań: CO ZROBIĆ, ŻEBY TO ZMIENIĆ?

No cóż. Pamiętam jak zaczynaliśmy przygodę z nocnikiem. Polcia miała wtedy ok. 10 miesięcy. Przyszedł taki okres, kiedy za każdym razem po wyjściu z wanny robiła siku na ręcznik. Za radą Sabiny, mamy Poli postanowiliśmy spróbować zabawy z nocnikiem. Kupiliśmy taki najzwyklejszy, biały z naklejonym Kubusiem. Za pierwszym razem mała wysiedziała na nim nawet kilka minut. Ale bez efektu. Za drugim razem był płacz. Odczekaliśmy jakieś 10 dni i spróbowaliśmy ponownie. I jakoś zaskoczyło! Od tej pory sadzamy ją regularnie - rano, po spacerach, po dziennych drzemkach, przed kąpielą. Prawie zawsze rano robi do nocniczka kupkę, czasem jeszcze siku. W ciągu dnia różnie - czasem coś się trafi, a czasem Bączek posiedzi, poogląda bajeczkę i nic. Ale najważniejsze, że nocnik został zaakceptowany i się go mała nie boi. Czasem wrzuci do niego jakąś zabawkę albo włoży nogę, ale wtedy tłumaczymy jej do czego służy nocniczek, a do czego nie. No i czekamy na moment, kiedy córcia przyjdzie i da znać, że chce siku albo kupkę i korzystanie z boskiego tronu będzie świadome :)

A że wybór tak prozaicznej rzeczy jak nocnik może nie być prosty, bo na rynku jest wiele różnych 'wariantów to postanowiłam zrobić mały przegląd:


1. Fisher Price - cena ok.120zł (cena internetowa). Nocniczek:
  • śpiewa,
  • wydaje wesołe dźwięki po każdym 'sukcesie' jak to określa producent,
  • można 'spuścić' w nim na niby wodę - jest wtedy odpowiedni dźwięk,
  • ma spuszczaną deskę klozetową,
  • wyjmowany zbiorniczek,
  • i uchwyt na papier toaletowy.
Minusem jak dla mnie jest cena i fakt, ze zajmie trochę więcej miejsca w łazience niż standardowy nocniczek. Poza tym z tego co słyszałam od różnych osób, niektóre dzieci boją się gadających, czy śpiewających 'tronów'. Pytanie więc, jak na wesołe piosenki wydobywające się spod pupki zareaguje nasza pociecha? :)


2. Fisher Price - 'Żabka', cena ok. 65 zł (sklep internetowy)


  • posiada zabezpieczenie przed rozpryskiwaniem,
  • uchwyt do wygodnego przenoszenia,
  • wyjmowany zbiorniczek.
W sumie fajny, cena do przeżycia, ale czy ze względu na jego wygląd dziecko nie będzie traktowało go jak zabawki? A przecież nie o to nam chodzi..


3. Boon - cena w sklepie internetowym ok. 120zł

(Nie wiem czemu, ale nie chciało mi pomniejszyć tego zdjęcia?)

Ten model:
  • posiada schowki na mokre chusteczki i pampersy,
  • uchwyt na papier toaletowy,
  • jest bardzo stabilny dzięki szerokiej podstawie,
  • wytrzyma ciężar do 130 kg, zupełnie nie wiem po co? Przecież jak słoń będzie chciał usiąść na takim malutkim nocniczku, to nawet do niego nie trafi ;)

4. Najzwyklejszy model - cena o. 10 zł

  • tani,
  • nie zajmuje dużo miejsca w łazience,
  • bez bajerów, dzięki czemu dziecko nie potraktuje go jak kolejną zabawkę,
  • istnieje również wersja ZAPACHOWA tych modeli (cena ok.18zł)
  • wersja z melodyjką (cena ok. 18 zł)

A co Wy sądzicie o tych wszystkich wynalazkach? :)


7 komentarzy:

  1. My używamy zwykłego, a na wyjazdy mamy turystyczny, który jest jednocześnie nakładką na sedes. Te wszystkie wynalazki, oprócz ceny, odstraszają dzieci naszych znajomych śpiewem itp. Poza tym kibelek to kibelek, a nie muszla koncertowa:) buźka

    OdpowiedzUsuń
  2. my mamy taki zwykle, w ksztalcie prawdziwego kibelka, ale jeszcze nie uzywamy;) uwazam, ze najlepszy jest bez bajerow;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O matusi! Nawet nie wiedziałam ile tego jest :0 do wyboru do koloru! Wybór nocnika przed nami, ale wydaje mi się że najprostszy model najlepiej się sprawdzi. W końcu to nocnik, a nie zabawka ;)
    Pozdrawiam Serdecznie i zapraszam www.mambo-mama.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. my mamy najzwyklejszy z ikei.... moja cora miala by problem np z tym boonem bo ona bardzo boi sie ze wpadnie i czasami jak usiadzie za daleko to na sciance do gory potrafi zawartosc leciec...;/ nie ma co kryc dorosly by nie zniosl tylu bajerow a co mowa dziecko ktore sie wszystkim ciekawi... im mniej bajerow tym lepiej...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też kupię zwykły z Kubusiem Puchatkiem - jak tylko zacznie stabilnie siadać to dostanie TRONa :)

    OdpowiedzUsuń
  6. też uważam że zwykly jest najlepszy tylko napisz czy do tej żabki sa wymienne wkłady bo jak tak to bym bardziej sie na niego zdecydowała ze wzgledu że na zwykłym często zostaje osad (po jakims czasie) nie wiem od czego sie robi ale jest to okropnie nieestetycznie i chyba niezbyt higieniczne

    OdpowiedzUsuń
  7. Olguska: nie wiem, czy wkład można wymieniać. Ale wydaje mi się, że on jest tylko wyjmowany do mycia i tyle. Zapasowego raczej nie dają, ale trzeba by podpytać w sklepach..

    OdpowiedzUsuń