Suwaczek

Suwaczek z babyboom.pl

poniedziałek, 19 września 2011

Zakupoholizm oraz nowe umiejętności w życiu Polisławy

Stwierdziłam ostatnio, że stałam się zakupoholiczką! Ale tylko w jednym aspekcie: Polisławy! Wyjście do galerii handlowej w moim przypadku skupia się najpierw na sklepach z ubrankami dla dzieci, a dopiero potem sklepach z ciuchami, czy butami dla mnie. Kiedyś tak nie było! :)) Ale 'kiedyś' nie byłam mamą najsłodszej dziewczynki pod słońcem! :)
Czy wy też tak macie? Kurcze, Pola w sumie ma pełną szafę ubranek i tak naprawdę aktualnie nic nie potrzebuje oprócz butów i kombinezonu na zimę. Ma odpowiednią ilość spodenek, sukienek, koszulek, bodziaków, no może jedyne co by jej się przydało to rajstopki i skarpetki, bo tego ma niewiele, a jak wiadomo te ostatnie brudzą się najbardziej, zwłaszcza, że mała po mieszkaniu zasuwa na bosaka. Ale to niestety nie powstrzymuje mnie przed odwiedzeniem działu dziecięcego w H&M'ie, czy SMYK'u. Normalnie to już jest CHOROBA! :) I często kończy się to tak, że zamiast kupić coś sobie, to kupuje dziecku, ale po prostu nie mogę się opszeć! Zwłaszcza, że weszła już w taki wiek, że naprawdę jest z czego wybierać. Era: białych lub różowych śpioszków się skończyła, teraz (na szczęście) można już trafić czerwoną koszulkę z kolorową aplikacją, spodenki jeansowe albo czarną kurteczkę w białe grochy.

A co do kombinezonu to widziałam ostatnio fajny w Tchibo. Fajny, ale nie powalający. No i oczywiście w kolorystyce różowo-fioletowej. Cena: 199zł. Hm. Stwierdziłam, że poczekamy, mrozy na razie nam nie grożą, a może rzucą do sklepów coś ciekawego.. A ponieważ się ostatnio ochłodziło, to ruszyliśmy na poszukiwania jakiś trampek dla Polisławy. Bo na sandałki już za chłodno.

Jak już kiedyś pisałam, kupno butów dla naszej córci nie jest łatwe. Bo stópkę ma długą i wąską i często jest tak, że na długość but jest dobry, ale nóżka jej w nim lata.. Po wielu próbach udało nam się w końcu znaleźć trampeczki dobre i nawet całkiem fajne w Cocodrillo - i w dodatku nie różowe, tylko zielone w kwiatuszki :) Cena: 25zł. Przy okazji rozejrzałam się po sklepie i znalazłam fajny kombinezon 2-częściowy, również zielony z takimi śmiesznymi różowo-fioletowymi ludzikami przy nogawkach i na kieszonkach kurtki. Patrzę na cenę - 169zł, a więc do przeżycia. Ale jak przyszło do poszukiwania odpowiedniego rozmiaru dla Bączka to pomocna pani sprzedawczyni szybko sprowadziła mnie na ziemię informując, że jest to cena za samą kurtkę, a spodnie kosztują drugie tyle!! Ponad 320zł za kombinezon dla dziecka na 1 sezon - czy Ci producenci zupełnie powariowali?? No jakaś masakra!! I w końcu stanęło na tym, że poczekamy, może w H&M coś się pojawi fajnego? Tam przynajmniej ceny są bardziej ludzkie. No albo coś się trafi ładnego, używanego na allegro...

A z życia naszej Polisławy to nasz Bączek odkrył w sobie zamiłowanie do muzyki. I do tańca! :) Jakiś czas temu wstawiliśmy jej do pokoju małą wieżę. Puszczaliśmy jej na wieczór kołysanki, choć szczerze mówiąc, nie zauważyłam, żeby jakoś szybciej przy nich zasypiała. Mamy też płytkę z piosenkami dla dzieci m.in. "Idzie lisek koło drogi.." "Jesteśmy jagódki.." itp. Pola jak tylko wstanie, to pokazuje paluszkiem na szafkę i na hasło:"Włączyć muzyczkę?" częstuje mnie swoim ślicznym uśmiechem od ucha do ucha, co oznacza "TAAK!" i zaczyna w łóżeczku swój taniec, czyli podskoki i przysiady. Wygląda to prześmiesznie :)

W ogóle to Polcia coraz więcej rozumie. Nie mówi, ale można spokojnie się z nią dogadać. Pokazuje palcem na półkę, pytam się jej: "Chcesz bajkę o owocach?" Pola przecząco kręci głową, "Chcesz misia?" znowu to samo, "Chcesz lalę?" i tu następuje szczęśliwy uśmiech oznaczający 'tak' :) Czasem wyrwie się jej w trakcie takiej zgadywanki 'tak' lub 'nie', ale jeszcze dość rzadko. Pola wie co chce i nie zadowoli się czymś innym. Ponadto nauczyła się chodzić za rączkę i np. jak jesteśmy w jej pokoiku i mówię do niej "Chodź, idziemy na obiadek, będziemy jeść pyszną zupkę" to wstaje, wyciąga do góry rączkę, żebym ją za nią złapała i biegusiem zasuwa do kuchni, staje pod swoim krzesełkiem i próbuje sama na niego wejść, co niestety nie jest jeszcze możliwe :) Strasznie mnie cieszy, że jest już taka rozumna i kontaktowa. Pokazuje co chce, a jak nie chce to kręci przecząco głową. Wie gdzie ma brzuszek, nóżki, oko, nosek, ucho, włosy i bardzo interesują ją zawsze moje kolczyki :) Już parę razy próbowała mi urwać przez nie ucho, dlatego jak tylko wracam do domu to zaraz je ściągam. Wie gdzie jest kuchnia, łazienka, wie gdzie jest szczoteczka do zębów i do czego służy, a to mnie bardzo cieszy, bo podobno z myciem zębów u dzieci jest różnie - u nas na szczęście nie ma z tym większych problemów. Choć jak się Bączkowi wyrzynały piątki to niestety, ale nie dała sobie nawet szczoteczki do buzi włożyć.

Do następnego!

7 komentarzy:

  1. Wiem coś o tym zakupoholizmie "dziecięcym". Jak tylko jestem na mieście, to muszę wejść do sklepu dziecięcego i coś kupić. Niekiedy wolę sobie odmówić a koniecznie coś kupić dla dziecka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez uwielbiam kupowac rzeczy dla Igora, to normalne. My matki jestesmy walniete na tym punkcie:)nie wiem czy wiesz ale zablokowalam bloga, jjak chcesz nas dalej czytac wyslij mi maila judith-1988@gmx.at wysle ci zaproszenie!Buzki

    OdpowiedzUsuń
  3. Żeby u nas dziecko zachęcić do jedzenia to trzeba trudu, ale hasło " Małgosia jedziemy na zakupy?" działa na nią rewelacyjnie, bo od razu przynosi swoje buty;)) ma teraz nowe bartkowe trzewiki i pierwszy spacer powinien być przez nas nakrecony;p zakupy u nas też tak wyglądają w efekcie czego ja nie mam co na siebie włożyć;p

    OdpowiedzUsuń
  4. oj i ja mam tak samo :0) uwielbiam robić zakupy dla małej. i nawet jak niczego nie potrzebyjemy to zawsze coś "wyszperam" ale co ja poradzę na to, że ubranka są takie słodkie. Tylko te ceny...
    Pozdrawiam Serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też puszczam dużo kasy na rzeczy dzidziusia... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam tak samo - kupowanie ubranek dla Poli to moje hobby:) Hurtowo kupuję Jej też książeczki. A co do butów, to polecam Emele - drogie, ale bardzo dobre.A na kombinezon też polujemy! Wasza Pola też już coraz bardziej dorosła:) pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  7. mam to samo, tyle, ze u mnie ksiazki i zabawki jeszcze wchodzą w gre w hurtowych ilościach, ach te mamuski wariatki są normalie :)

    OdpowiedzUsuń