Suwaczek

Suwaczek z babyboom.pl

czwartek, 22 września 2011

Brak babci....

Dzięki dziewczyny za wszystkie komentarze w sprawie 'kupy' :)
Już jest dobrze, tzn. od 2 dni wszystko wróciło do normy, czyli poranne siedzenie na nocniczku kończyło się sukcesem. Gdyby Pola nie robiła kupki 2, 3 dni to nawet bym o tym nie pisała. Ale że problem trwał prawie 2 tygodnie, to nie było to dla mnie normalne. Nie wiem co było powodem tych zatwardzeń, ale najważniejsze, że 'życie wróciło do normy'... :)

A mi się dziś trochę humor pogorszył. Jestem przed okresem i wszystko mnie wkurza i drażni. Do tego byłam dziś u fryzjera w galerii handlowej i obok siedziała dziewczyna. Robiła sobie balejaż, a po pasażu jej mama spacerowała z wnuczkiem w wózeczku.. Co jakiś czas zaglądała do dziewczyny, aby ta miała oko na swojego synka. I tak mi się smutno zrobiło... Ja nie mogę 'oddać' dziecka do mamy i iść sobie na zakupy, nie mówiąc o wyjeździe z mężem na weekend... Za 2 tygodnie M. ma urodziny i na weekend przyjeżdżają do nas znajomi. Chcemy wyjść na miasto i świętować w knajpie, bo w domu wiadomo - byłoby głośno i Pola by nie miała spokoju.. Musimy w tej sytuacji poprosić nasza nianię, aby przyjechała do nas ok. 20,21 i posiedziała gdzieś do 1,2 w nocy i przypilnowała małej.. Ciężko widzę ten weekend. Bo przypilnowanie Poli w nocy to jedno. Ale jak wrócimy do domu koło 1, czy 2, to zanim położymy się spać minie na pewno z pół godziny. Czyli powiedzmy będzie 2, 2:30. Pola wstaje ok. 6:30-7. A że to będą urodziny M. to cóż, rano do dziecka będę musiała wstać ja. Niewyspana na maksa, ale nie mam wyjścia..

Szkoda, że nie mamy możliwości 'oddania' dziecka nawet na tę 1 noc do babci.. Myślałam przez chwilę, żeby Polę zawieźć do mojego taty. Ale ona go widuje od czasu do czasu i nie do końca dziadka rozpoznaje. No i musiałaby spać w prawie obcym miejscu, co równa się wielkiemu stresowi nie tylko dla niej, ale i dla mnie. Zresztą sam M. stwierdził, że ona jest na to jeszcze za mała, że może jak będzie miała 4,5 lat to nie będzie problemu.... Wiem, że gdyby żyła moja mama to byłoby inaczej......

Ech. Zazdroszczę Wam wszystkim, które macie mamy chętne do pomocy przy dzieciach.. To naprawdę nieoceniony skarb, pamiętajcie o tym! :)

8 komentarzy:

  1. mi nikt nie chce pomoc i te zmusze sobie radzic sama. zycie

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest skarb! Pamiętam i potwierdzam! Przykro mi, że nie możesz liczyć na teściową np :( ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykro mi, że masz taką sytuację. Ja nie mogę liczyć na teściów, ale moi rodzice, zwłaszcza mama są nieocenieni i nie ma dnia, żebym im nie dziękowała za pomoc. To faktycznie skarb! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja po wybrykach mojej mamy też czuję jakbym jej nie miała, ponadto zawiodła mnie w momencie kiedy właśnie miała zająć się Margo. A teściowa? Każdego razu jak z nią zostaje mówi zgryźliwym tonem po moim powrocie słyszę: " mam nadzieje, ze doceniasz to, ze siedze z mala". Życ sie odechciewa w takich momentach i rece opadają;p

    szkoda, że nie masz mamy :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak słyszę o tym, ze takie małolaty już siadają na nocniki to zazdroszczę pełna gębą :-)))) Mój jakoś tego nie chce zatrybić ;P
    Pozdrawiamy
    Katarina z Boryskiem
    www.pierwszaciaza.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana wiem jak jest Ci ciezko.. ja mam obie babcie blisko i wiem jakie to jest odciążenie móc zostawic na chwile Małą z jedną jak i z drugą babcią... z jedna mieszkam, a drugą mam 3km od domu.. wiec nie jest zle.. ;))
    a TY biedna, musisz sobie radzic sama.. ehh ale czasem tak bywa.. niestety...

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana wyobrazam sobie jak Ci musi być ciężko :( przytulam bardzo mocno:*

    OdpowiedzUsuń
  8. ja mam dwie pod nosem, z jedna mieszkam, druga mieszka kilka ulic dalej (10 min pieszo), a ani jedna, ani druga nie kwapi sie do popilnowania. Moja mama tylko jak jest zmuszona, tzn. jak ja jade na zjazdy.

    OdpowiedzUsuń