Suwaczek

Suwaczek z babyboom.pl

wtorek, 12 lipca 2011

Wakacyjne problemy kobiet

Będzie trochę chaotycznie, ale mam chwilę przerwy w pracy i stwierdziłam, że ją wykorzystam na blogowanie :)

Pola coraz więcej chodzi. SAMA! :) Ma z tego taką radochę, że zdarza jej się że idzie i sama do siebie się chichra i z tej głupawki traci równowagę i ląduje na pupie :) A jak się skoncentruje to ładnie przejdzie cały pokój w jedną i drugą stronę, bo już nauczyła się robić 'obrót'. Do wakacji jeszcze tydzień, więc może okaże się, że nad morzem mała będzie śmigać już sama, nawet bez pomocy maminej albo tatusiowej ręki? Wakacje.. Strasznie na nie czekam i doczekać się już nie mogę! W przyszły poniedziałek lecimy do Turcji i nie będzie nas tydzień. Wcześniej wyjeżdżamy na weekend do Warszawy, ale nie do teściów, tylko na warsztaty Pampersa! I tu moje pytanie do Was, czy któraś z Was również dostała na nie zaproszenie? Z którą mam szanse się spotkać oko w oko, co? :) Byłoby super! Warsztaty odbywają się w sobotę, ale my przyjeżdżamy w piątek wieczorem i wyjedziemy z Wawy w niedzielę rano. W związku z tym muszę nas spakować już w czwartek, a jak wrócimy w niedzielę to tylko wieczorem dopakujemy ostatnie rzeczy, tak żeby w poniedziałek już na spokojnie ogarnąć mieszkanie przed wyjazdem - kwiatki włożyć do wanny z wodą, żeby nie padły, śmieciuchy wyrzucić, żebyśmy odoru nie zastali w mieszkaniu po powrocie itp. Udało nam się psa ulokować na ten tydzień u mojego taty, choć szczęśliwy z tego powodu nie jest.. Sam ma psa, ale razem z naszą suczką tworzą mieszankę wybuchową, a poza tym już kiedyś tacie trochę drzwi na taras zniszczyły - skacząc i dopominając się o wpuszczenie do domu zarysowały je pazurami. Poza tym nasz pies lata po całym domu i wszędzie go pełno, a razem z nim jego sierści.. Walczę z tą sierścią i staram się szczotkować go codziennie. Jak robiłam tak w maju, to przez chwilę był spokój i psiego futra prawie nie było widać u nas na podłodze. Więc na jakiś czas sobie odpuściłam i to był błąd. Bo teraz znowu psia sierść jest wszędzie! No i od tygodnia znowu na każdym spacerze staram się przynajmniej trochę naszą suczkę wyczesać. Mam jeszcze tydzień czasu, żeby zahamować ten proces, bo jak sierść tak będzie z niej leciała dalej, to tata już więcej nam psa nie 'przechowa'. My odkurzamy teraz codziennie rano, tak przed porannym obchodem całego mieszkania przez Polę. Bo inaczej mała wyzbiera wszystko na swoje spodenki, a ciężko strzepuje się z nich sierść, a poza tym boję się, żeby gdzieś jej jakiś włos nie wpadł do buzi.

Mam nadzieję, że Pola lot zniesie bez problemu.. Bo pamiętam jak 2 lata temu lecieliśmy z M. do Grecji i za nami siedziało małżeństwo z małym, może 2letnim chłopcem, który prawie przez cały lot darł się wniebogłosy! Inne dzieci jakoś dawały radę, a w tym przypadku nie było mocnych - po wylądowaniu głowy nam pękały i mieliśmy serdecznie dość. A M. to w ogóle w pewnym momencie stwierdził, że jak chłopczyk nie przestanie wyć, to on chyba udusi jego, a potem jego rodziców, którzy siedzieli bezradnie i nie za bardzo wiedzieli co robić.. Zamiast wstać, przespacerować się po przejściu, iść do stewardes po jakiś plastikowy kubeczek, czy cokolwiek co by odwróciło uwagę dziecka od wrzasku..
A tak przy okazji - macie jakieś sprawdzone patenty na zajęcie dziecka w samolocie? :)
I co pakujecie do apteczki na wakacyjne wyprawy z maluchem? Napiszcie, bo może o czymś zapomniałam?

Poza tym to mierząc wczoraj swój strój kąpielowy stwierdziłam, że w sumie ważę tyle co przed ciążą, mieszczę się niby w ciuchy bez większych problemów, ale mój brzuch jakoś ostatnio się hm.. zwiększył? Sterczy mi i kurcze, nie podoba mi się to :) Jednym laskom idzie w biodra, innym w 4 litery, a mi w brzuch. I sama nie wiem co gorsze.. Niby brzuch można wciągnąć, ale ile na takim wciągniętym brzuchu można pociągnąć? :) Jak wróciłam do pracy po 5 miesiącach od urodzenia Bączka to chodziłam przez jakieś 2 miesiące raz w tygodniu na fitness. I było ok, to znaczy moja figura była w miarę ok. Ale potem przestałam, bo brak czasu, trochę żal kasy itp. No i tak sobie myślę, że nawet ten 1 raz w tygodniu jakiś ćwiczeń to było coś, tzn. ciało było 'ćwiczone', wyginane, trenowane i jakoś się trzymało. A teraz nie ćwiczę, jedynie trochę spaceruje z psem, na zakupy i w weekendy z Bączkiem. Ale to wszystko mało! Nie spodziewam się cudu nad Wisłą i na pewno do wyjazdu wakacyjnego moja oponka brzuszna nie zniknie, ale postanowiłam sobie ograniczyć przynajmniej jedzenie chleba, ziemniaków i słodyczy i może choć ciut, ciut mój brzuch wklęśnie? A na wakacjach obiecuje sobie pływać ile tylko się da i na ile Pola mi pozwoli i to może też mi pomoże ciut zmniejszyć obwód brzucha? Choć z drugiej strony jak sobie pomyślę o tych suto zastawionych stołach w restauracjach hotelowych, tych pysznych daniach, które mówią 'Zjedz mnie! Albo chociaż spróbuj!" to nie wiem czy nie wrócę grubsza, niż dłuższa.... Ot, uroki wakacji :))

No i nie wiem jak u Was, ale ja po ciąży dostaje okres nieregularnie tzn. co jakieś 29-35 dni. Przed ciążą bardzo długo stosowałam antykoncepcję, ale nawet jak ją porzuciłam chcąc zajść w ciążę to i tak okres miałam jak w zegarku szwajcarskim co 28 dni. No, czasem co 29. Teraz dostaje go z kilkudniowym opóźnieniem. Ale dzięki temu jest szansa, że nie dostanę okresu na wyjeździe, bo to byłby lekki pech.. No i zastanawiam się, czy jednak nie wrócić do antykoncepcji. Bo chyba o kolejnego dzidziusia nie prędko się będziemy starać, choć kiedyś myślałam, że jak Polcia skończy rok, to przystąpimy do działania, tak aby różnica między dziećmi było ok. 2 lat i żeby drugie dziecko urodziło się mniej więcej tak jak Polcia, czyli na wiosnę/lato... Ale chyba jednak będziemy mieć większą różnicę między dziećmi, bo na chwilę obecną nie wyobrażam sobie ogarnięcia dwójki takich małych szkrabów. Zwłaszcza przy okresach wzmożonego lenistwa u M. i jego ciężkiej adaptacji do roli ojca, z czym walczę ciągle i z różnymi efektami...
No i nie wiem, czy po wakacjach nie przejdę się do pani gineksowej z prośba o przepisanie plastrów Evry.

Do następnego!

10 komentarzy:

  1. Nasz Twix to podrozuje wszedzie z nami, ale jakbysmy mieli leciec samolotem to tez zostal by u mojej mamy bo nie wyobrazam sobie go w samolocie zamknietego w klatce bez nas, chyba by mu serce peklo!Wiesz co, sa podobno jakies leki na gubienie siersci, weterynarz mi tu mowil, bo Twix tez sie leni nieziemsko:/
    To milego urlopu:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Alternatywą dla mojego mojego taty był jeszcze hotel dla psów.. Kiedyś już tam oddaliśmy psa na 3 dni (jak mieliśmy wesele) i choć krzywda mu się tam nie działa, to wrócił wyciszony i ze zwieszona głową... I teraz trochę się baliśmy tego, że pomyśli sobie, że go nie nie chcemy, że dziecko w domu ważniejsze itp. A ponieważ Pola ostatnio tak go wymęczyła - całowała go, wisiała na nim co chwilę, poklepywała go, aż w koncu pod wieczór pies nie wytrzymał i na nią warknął, żeby mu dała święty spokój. I się przestraszyliśmy, że jak damy psa do hotelu i potem go odbierzemy to może sobie pomyśleć, że to przez dziecko i może Polę ugryźć.. Ale u taty powinno mu być super fajnie, będzie miał ogród do biegania i psie towarzystwo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Kochana :) od jakiegoś czasu Ciebie podczytuję , ale teraz mam znowu czas na komentowanie więc postanowiłam się przywitać:) co do samolotu to może weźcie zabawki , książeczki , ulubione smakołyki picie ,żeby Córeczka się nie nudziła :) a może samo nowe miejsce spowoduje ,że będzie spragniona wrażeń i grzecznie będzie sobie siedziała :) trzymam kciuki:) jeśli byście chcieli poznać Naszą Rodzinkę to poproszę maila na pauuulina@op.pl to wyślę zaproszonko:) a ja dodaję Was do linków i będę odwiedzać :) pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  4. kochana mam tak samo z brzuchem, u mnie to genetyczne, moja mama i babacia tez takie brzuchy maja, a mnie sie nie chce z tym walczyc:D jestem zbyt leniwa by cwiczyc, wiec szacun dla ciebie za fitness!

    OdpowiedzUsuń
  5. W samolocie pamietajcie o dawaniu Poli picia i miejcie pod ręką cośdo przegryzienia i będzie dobrze. My jeszcze wzięliśmy Poli ulubione książeczki i pluszowego kota. A miejsce na skrzydle zapewniło rozrywkę, bo Pola miała niezły widok przez okno. A co do leków, to braliśmy nifuroksazyd, witaminę c, syrop na kaszel, dicoflor, orsalit, plasterki i wodę utlenioną i tyle. Całe szczęście nic się nie przydało. buźka

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakaś zabawka albo dwie nie zaszkodzą, ale przede wszystkim pozwólcie małej chodzić po samolocie, bo siedzenie na jednym miejscu raczej dzieci nudzi i wkurza. :)

    U mnie nadal okresu brak - ot, uroki karmienia piersią - więc nie muszę się martwić kolejnym dzieckiem, antykoncepcją i całą resztą. Chociaż już kiedyś rozmawialiśmy z mężem i uznaliśmy, że gdyby przydarzyła się wpadka, to mówi się trudno i po prostu będziemy mieć kolejne dziecko i już. :) Jakoś się ogarnie, to w końcu tylko parę lat. :P

    kaczuszka

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki dziewczyny za wszystkie rady! Na pewno je wykorzystam przy pakowaniu..czyli już za bardzo niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj, najważniejsze jest picie w samolocie. W czasie startu i lądowania podawaj Maleństwu coś do picia, przełykanie zminimalizuje trudności związane ze zmianą ciśnienia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze, ale Wam zazdroszcze tych wakacji! :) Nie macie gdzies tam w walizce miejsca, co by mnie tam upchnac? ;P Blog zablokowany, zaproszenie wyslane :) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń