Suwaczek

Suwaczek z babyboom.pl

piątek, 13 lipca 2012

Śpiewanie i historie z życia wzięte

Nasza córcia jak nic będzie piosenkarką! :) Scenki z życia wzięte: Poszłyśmy do sklepu po bułeczki. Stoimy w kolejce do kasy. Ja trzymam koszyk, Polisława stoi obok trzymając w jednej ręce bułkę, a drugą ręką trzymając mnie za spodnie. Rozgląda się wkoło po czym nagle ni z gruszki ni z pietruszki wybucha na cały sklep gromkim: "ŚTOOOOO LAT, ŚTOOOOO LAT! NIECH ZIJE ZIJE NAAAAM! ŚTOOOO LAT, ŚTOOOOO LAT, NIECH ZIJE ZIJE NAAAM!" I pewnie śpiewałaby dłużej, gdyby nie starsza pani stojąca przed nami. Odwróciła się do nas z uśmiechem i powiedziała: "Ale Ty dziewczynko pięknie śpiewasz!" No i mi się dziecko speszyło. I buzię zamknęło :))

"Śto lat" stało się ulubionym hitem Bączka. Śpiewa w najmniej oczekiwanych momentach, czym wywołuje czasem salwy śmiechu w miejscach publicznych. Jej nowym hasłem stało się też słowo "Ratunkuuuu!", które kiedyś usłyszała ode mnie. Siedziałyśmy w łazience i mała robiła kupkę. A musicie wiedzieć, że Polisława lubi sobie posiedzieć na nocniczku (to chyba po tatusiu, który na tronie potrafi siedzieć i pół godziny). I czasem jak już zrobi kupkę, a nie chce z nocniczka wstać, to łazienka zamienia się w strefę skażenia :) Kiedyś tak z nią siedzę i siedzę i proszę, żeby wstała,to chociaż wyrzucimy zawartość nocnika do kibelka, a ona sobie posiedzi dalej. Ale nie, ona nie wstanie. No więc wołam męża: "Ratunku! Maska tlenowa potrzebna!" no i mała zapamiętała sobie owe "Ratunku!"
Byliśmy ostatnio w galerii handlowej na zakupach. Jesteśmy w drogerii, M. poszedł szukać sobie żelu pod prysznic, a mi Pola zaczęła uciekać (to jej ulubione zajęcie ostatnio - ucieka wołając "Mamusiu! Goń Polusię!"). Ona biegnie, ja za nią, ta woła "Ratunkuuuu!", a ludzie patrzą i pewnie myślą sobie "Biedne dziecko, pewnie matka je bije .." :)

A że nasza Polcia jest mądrym dzieckiem, przekonujemy się codziennie :) Dziś poszłyśmy do cukierni po ciastko do popołudniowej kawy. Otworzyli niedaleko nas nową piekarnio-cukiernię i w ramach promocji na wejściu pani częstowała takimi malutkimi ciasteczkami. Pola wzięła sobie jedno, ja za to kupiłam sobie kremówkę i chleb do domu. Wracamy. Pytam małej: "Dasz mi spróbować Twojego ciacha?" "Nieee. Mamusiu masz swoje!"

Przy tym wszystkim z coraz większym podziwem odkrywam jak wspaniałą pamięć mają dzieci! Pola potrafi po 2 tygodniach pamiętać jeszcze o jakimś wydarzeniu, nic nie umknie jej uwagi, a jej sokoli wzrok wypatrzy na niebie samolot, zanim ja go dojrzę, ptaszka na drzewie zanim ja go zobaczę i taksówkę na ulicy stojącą kilometr od nas! 

Śmiejemy się z M., że jak czegoś nie możemy znaleźć to trzeba zapytać Polę gdzie to jest - ona na pewno znajdzie! :)

2 komentarze:

  1. oj ta te nasze dzieci mądre i pamiec faktycznie maja niezłą i wszystko widza dokładnie jak piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no to macie pocieche z tej waszej Poli.. Moja Kinia tez tak gadac nie umie, zeby jakis konkretny dialog z nia przeprowadzic, choc gada wszystko ;p;p moze czasem sie cos zdarzy, ze porozmawia z nami, ale ona ma swoj swiat, gada sama do siebie hehe a jak cos sie ja zapytasz, to odpowie, a czasem nie;p ale Polusia pieknie mowi:):)

    OdpowiedzUsuń