Suwaczek

Suwaczek z babyboom.pl

niedziela, 15 stycznia 2012

Polecam :)

Tak sobie pomyślałam, że może podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami i opiniami w temacie produktów dla dzieci jakie ostatnio testowaliśmy z naszym Bączkiem. Może coś z tego Wam się przyda? :)

Zacznę jednak może od produktów dla nas, mam :) Zawsze kupowałam sobie do demakijażu oczu ten produkt:
Mleczek nie lubię, testowałam różne płyny, ale albo zostawiały tłusty filtr na oczach albo niedokładnie zmywały tusz do rzęs. Ostatnio będąc w drogerii wpadł mi w oko ten produkt:


No i od tej pory mam swój nowy number 1! :) Delikatny zapach, nie za tłusty, dokładnie zmywa makijaż, no i dzięki dużej pojemności starcza na dłuuuuugo :)

Jeśli zaś chodzi o naszą małą rozrabiarę to ostatnio kupiliśmy jej płyn do kąpieli o zapachu mandarynki (naprawdę ładnie pachnie!), ten na zdjęciu obok. Do tej pory używaliśmy J&J tego fioletowego (pachnie rewelacyjnie), ale akurat nie było go w sklepie, a nam się właśnie skończył. Pola bardzo lubi bawić się pianą, a tego mandarynkowego wystarczy dać naprawdę kilka kropel, a piany robi się tyle, że
z wanny wychodzi ;) Poza tym Poli bardzo spodobał się dinuś na opakowaniu i teraz za każdym razem jak wpadnie jej w ręce butelka to go całuje, po czym robi 'pa pa' - bo jak byście nie zauważyły, to dinozaur na opakowaniu macha rączką ;)

A teraz z racji otwarcia sklepu, testujemy w domu co chwilę coś nowego. I pomyślałam sobie, że może te informacje którejś z Was się przydadzą, bo będzie stała przed dylematem jaki talerzyk kupić swojemu maluchowi itp?

Najnowszym produktem jaki mamy w domu jest podkładka Tum Tum. Obowiązkowo z pieskiem, jako że jest to ulubione Poli zwierzątko. W ofercie jest jeszcze świnka i żabka. U nas problemem przy stole było to, że czasem zanim łyżka trafiła z miseczki do Polisławy buzi to skapnęło mi coś na stół, a mała zaraz wkładała w to paluchy i rozcierała plamkę na większej powierzchni obrusa. Mieliśmy oczywiście rozłożone podkładki, ale takie zwykłe, z Ikei. Miseczka/ talerzyk się po nich ślizgał, zresztą same w sobie były śliskie. No i wielkościowo trochę większe niż A4, czyli nie duże..

Nasz 'piesek' jest przede wszystkiem OGROMNY! :) Ma ok. 30 x 40 cm, więc chroni spory kawałek stołu przed upapraniem. Poza tym jest zrobiony z takiej jakby grubej pianki, szczerze mówiąc nie wiem d okładnie co to za materiał. Ale ma wielką zaletę- żaden talerzyk/ miseczka się po nim nie ślizga!

Jestem absolutnie zachwycona zarówno praktycznością jak i wzornictwem naszego nowego nabytku! Nasz Bączek również, czego oznaką jest chociażby fakt, że jak tylko podkładkę dostała, to najpierw oczywiście pieska wycałowała, a potem nie rozstawała się z nim do wieczora. Podkładka wędrowała z nią z kuchni do pokoju i spowrotem.. :)

Przyniosłam też Poli do domu kubek Doidy Cup. Jak już pisałam kiedyś, mamy z małą problem jeśli chodzi o picie, bo nie uznaje żadnego niekapka, tylko butelkę. Czasem dajemy jej napić się z normalnego kubka, czy grubszej szklanki, ale nie zawsze chce z tego pić. A że półtorej roczku już dawno skończyła to fajnie by było jakby pożegnała się już z butlą (z której tylko i wyłącznie pije) na koszt bidonu/ kubka/ czegoś 'doroślejszego'. Niestety Doidy choć ładny i pomysłowy też nie zyskał jej akceptacji. Doidy można podać już 4-miesięcznemu dziecku.. Nasza córcia ma 18, więc generalnie mogłaby z niego spokojnie korzystać.. Niestety na razie możemy o tym pomarzyć..

Polisława niedawno stwierdziła, że w sumie fajnie by było jeść samej.. Zaczęła wyrywać mi łyżkę i teraz często ja jej nabieram coś na łyżkę, a ona sama sobie ją pakuje do buźki. Muszę tylko pilnować, żeby jej zawartość nie spadła na stół, czy Polisławy spodenki/koszulkę. Do tej pory jakoś nie za często korzystaliśmy ze śliniaków, ale teraz bez nich nie ma szans! Ponieważ te, które mieliśmy były stare, sprane i rzep w nich nie działał tak jak powinien, w konsekwencji czego co chwilę śliniak lądował małej na kolanach, przyniosłam więc do domu taki, który mieliśmy w sklepie: Skip Hop. Oczywiście w wersji 'piesek' :) Są jeszcze inne zwierzątka do wyboru: pszczółka, sowa, słonik, biedronka, małpka.. Jak to Polisława ma w zwyczaju - najpierw wycałowała 'pieska', a potem bez problemu pozwoliła go sobie założyć, co nie było takie oczywiste, bo wcześniej śliniaki często sobie ściągała i jak chcieliśmy jej go ponownie założyć to był wrzask i wierzganie rękami, aby nam utrudnić życie. Odkąd mamy pieska, problem zniknął! :)
Jestem zachwycona tym, jak łatwo z niego wszystkie schodzi - jeszcze tylko czerwonego barszczu na nim nie było, ale sos pomidorowy, czy masło schodzi błyskawicznie po namoczeniu w wodzie i odrobinie proszku. Wcześniej mieliśmy śliniaki bawełniane i z nimi był prawdziwy koszmar jeśli chodzi o czyszczenie.. Przy skiphopowym, ortalionowym w ogóle nie ma tego problemu! Poza tym po praniu wysycha w 3 minuty.

Hm, na dziś tyle, mała się przebudziła po południowej drzemce i wzywa mamę :)

Do następnego!


5 komentarzy:

  1. Witaj, fajne rzeczy prezentujesz. A ten zmywacz do makijażu nadaje się też do wodoodpornego tuszu?
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. ten plyn Bobini rowniez uzywalismy, pisze w czasie przeszlym bo po wygraniu ogromnej zawartosci kosmetykow z firmy Nivea Baby narazie stosujemy Nivee ;) jak sie nam skonczy wrocimy do Bobini ;)) nawet paste do zebow mamy z Bobini ;)) kubeczka takiego jeszcze nie widzialam, ale Mala pije ze zwyklej szklanki i zadnego innego kubka nie chce wziasc do buzi;p a do demakijazu uzywam mleczka do demakijazu wlasnie.. a plynu jako toniku do twarzy ;) pozdrawiam:* produkty na pewno swietne;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten kubeczek jest świetny ! macie taki w waszym sklepie?:));p

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne rzeczy nam pokazujesz... a masz może stronę internetową Waszego sklepu i na niej jeszcze jakieś inne artykuły ? Z chęcią bym obejrzała i wypatrzyła coś dla mojego Smyka ;P

    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Eko-mamo: nie wiem, nie uzywam tuszu wodoodpornego..

    Margolkowa mamo: tak, mamy takie u siebie, w różnych kolorach :) Nie mogę wejść na Twojego bloga :( hasłowaś go?..

    Ewciak: mamy sklep on-line, ale nie moge tu zamiescic do niego linka - moj mąż nie wie, że piszę bloga i niech tak zostanie. Jakbym tu podała adres sklepu, to zaraz by wyśledził w statystykach naszego sklepu mój blog i zostałabym zdemaskowana :) Link do sklepu znajduje sie po prawej stronie na blogu Hafiji: http://baby-under-construction.blogspot.com/ nad napisz do mnie :)

    OdpowiedzUsuń