Suwaczek

Suwaczek z babyboom.pl

czwartek, 8 grudnia 2011

Mikołajkowo

Mikołaj, czyli to na co chyba wszyscy czekamy cały rok :) I z czym mamy największy problem.. Bo co kupić dziecku, jeśli w sklepach jest do wyboru TYLE zabawek i wszystkiego?.. Co kupić mężowi, który niby ma wszystko, ale na pewno jest jeszcze coś czego nie ma i o czym marzy?
W moim przypadku problemem było jeszcze to, co kupić naszej niani, o której niby coś wiem, ale tak naprawdę nie wiele? Wiem, że lubi czytać książki, ale które ma, a których jeszcze nie ma? Lubi gotować, ale co ma, a czego nie ma w kuchni/ w domu? Szalika, apaszki nie nosi, rękawiczki, parasol ma.. Wypadałoby kupić coś niezobowiązującego, ale fajnego i przydatnego.. Tylko CO?... W końcu poszłam do księgarni, poprosiłam o dopiero co wydaną książkę obyczajową (ryzyko, że JUŻ ją ma niewielkie), a potem poszłam do sklepu z pierdołkami i dokupiłam do tego duży, kolorowy, świąteczny, bo z Mikołajem kubek, z którego Pani Małgosia będzie mogła pić duużo kawy - bo herbaty nie pija. Więc gdybym nie trafiła z książką, to przynajmniej kubek jej się na coś przyda. Prezent może niezbyt wyszukany, ale uwierzcie mi, nic innego mi do głowy nie przyszło.. A może Wy macie jakieś sprawdzone patenty na niezobowiązujące prezenty, które można by zastosować dla naszej niani? Bo Gwiazdka niedługo, więc znowu będę mieć problem.. Dodam, że w zeszłym roku dostała od nas zestaw kawowy (kawy w różnym smaku) i świąteczne czekoladki... Na urodziny daliśmy jej taką ładną, szklaną deskę do krojenia.. Takiej na pewno nie miała :)

Do Poli oczywiście też przyszedł Mikołaj. Długo myśleliśmy co by jej przyniosło najwięcej radości i w końcu wymyśliliśmy :) U dziadka zamówiliśmy mały stolik z krzesełkiem, a od nas dostała takie dziecięce organki. Stolik z krzesełkiem i wielką kokardą zrobił furorę! Mała jak na krzesełku siadła i do ręki wzięła bajkę, tak zejść nie chciała :) Książeczkę na stoliku oglądała w te i wewte. Prezent niby prosty i banalny, ale praktyczny i co najważniejsze, spodobał się dziecku :) Teraz tylko kupimy jej blok i kredki i w końcu będzie mogła sobie porysować wygodnie.


Taki oto zestaw dostała Pola od dziadka :)

A ponieważ jak tylko tata oddaje się swojej pasji muzykowania, to Pola wdrapuje mu się na kolana i próbuje swoich sił w muzykowaniu, to aby nie przeszkadzała tacie, a mogła sobie pograć - dostała od nas 'dziecięcy keyboard" :

Pianinko naśladuje odgłosy pieska, ptaszka, krówki, konika, owieczki, do tego ma możliwość nagrywania i odtwarzania, ma kilkanaście różnych melodyjek - więc Pola puszcza sobie którąś po czym zaczyna kiwać się na boki rytmicznie lub 'tańczyć' :) Więc prezent również trafiony! Pytanie tylko jak długo wytrzymamy tą jej muzyczną zajawkę i kiedy nas głowy rozbolą... :)

Teraz pozostaje tylko wymyślić coś równie fajnego na Gwiazdkę...



11 komentarzy:

  1. Prezent dla niani,to rzeczywiście nie lada wyzwanie ;D A prezent od dziadka dla Poli świetny.! ;)
    Ja mam zawsze problem z dobraniem prezentów ;/

    Pamiętam,że kiedyś też miałam podobne organki ;P
    Super jest taki prezent... Mój Kubuś też kiedyś takie będzie miał,ale niech trochę podrośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, to prawda, głowa boli od wymyślania prezentów:) Nasza niania dostanie książkę kucharską, bo lubi pitrasić, ale herbaty, kawy, czekoladki, kubki również się sprawdzają:) Pola jak zwykle dostała stertę książeczek, a że ostatnio jest też na etapie zamiłowania do ciastoliny i klocków, więc na gwiazdkę takie prezenty będą dominować. Stolik uroczy:) pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale ekstra prezenty :) Stolik widzę, że z Ikei, a krzesełko - też? Bo bardzo mi się podoba, a tez się za tymi sprzętami rozglądamy...

    OdpowiedzUsuń
  4. PoliMamo: O książce kucharskiej też myślałam, ale boję się że kupię coś co ma albo że może poczuje się urażona, że niby dokształcić się musi? .. Myślałam o ksiażce Roberta Sowy albo Nigelli Lawson - moja koleżanka ma jej książkę i twierdzi, że jeszcze nie zdarzyło jej się, żeby coś nie wyszło :)

    M_M: krzesełko też z Ikei. Z tyłu ma wygrawerowanego kotka i pieska, czyli w sam raz dla Poli :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja pamiętam, że rok temu kupiłam dla naszej Niani BON prezentowy do Sephory, bardzo się cieszyła i nawet potem mi pokazywała perfumy, które sobie kupiła. Ja myślę, że teraz bony to właśnie fajne, niezobowiązujące prezenty - każdy może sobie je wykorzystać na coś co naprawdę jest mi potrzebne i co mu się spodoba (a w Sephorze jeszcze go ładnie pakują i dokładają próbki perfum ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Potwierdzam - krzesełko z IKEI, bo dla Antka mamy takie samo, i też białe. :) I do kompletu biały stolik. :)

    Ja mam zawsze problem z moim mężem, bo on ma naprawdę sporo rzeczy, gadżetów i wszelkich innych sprzętów, że trudno jest zgadnąć, co by mu się JESZCZE przydało. Dlatego bardzo uważnie słucham, gdy on mówi o czymś, co mu się spodobało.

    OdpowiedzUsuń
  7. super prezenty hehe:) mamy identyczne pianinko i stolik hehe:)

    OdpowiedzUsuń
  8. My tez kupilismy organki tylko bez odgłosów zwierzatek, krzesełko super,a co do prezentu dla niani to nie mam bladego pojecia bo mogloby byc niezobowiązujacego, ksiazka chyba jest dobrym pomysłem.

    OdpowiedzUsuń
  9. no prezenty fajne.. u nas stoliczek z krzeselkiem juz jest, bo mamy drewniany stolik do karmienia z ktorego idzie zrobic stoliczek i krzeselko ;) i juz Kinia siedzi przy nim, choc malo ;) woli zabawe na dywanie;)) a my Kini kupujemy pod choinke tablice do pisania kreda, mazakami i flamastrami, a od chrzestnego dostanie stolik edukacyjny.. mozesz sobie poszukac na allegro i zobaczyc jak to wygląda, a u mnie tez notka byla na ten temat i mam zamieszczone tam zdjecia jak to wyglada;)) a do niani mysle ze fajny prezent wymyslilas, a jak lubi gotowac to i na pewno ksiazka kucharska by sie jej podobala ;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj,
    w końcu nadrabiam zaległości. Zacznę od końca. Prezenty mikołajkowe to zawsze jest dylemat, tym bardziej, jeśli nie zna się kogoś dokładnie, tak jak piszesz o niani, i wydaje mi się, że doskonale z tym dylematem sobie radzisz i naprawdę dobrze wybierasz.
    Odnośnie poprzednich Twoich wpisów o teściach, tym przyjeździe to naprawdę współczuję. Nie wiem skąd się tacy ludzie biorą, co nie potrafią szanować cudzego czasu i sobie tak cudzym czasem szastać. Mam podobnie ze swoim teściem i w ogóle rodziną faceta, którzy nie uważają za stosowne żeby się w ogóle zapowiedzieć...i wpadają jak w dym...
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  11. ja nie mam problemu poprostu w ostatnich czasach kupuje się prezenty tylko dla Dzieci i tu też nie ma problemu jak sie wie co dziecko lubi :):P albo czego nie ma by go nowoscia zainteresować :)

    OdpowiedzUsuń