Suwaczek

Suwaczek z babyboom.pl

sobota, 3 grudnia 2011

..i po wizycie ..

Margolkowa mamo: przeżyłam :)

Ale nerwów trochę miałam. Bo co? Bo pomimo porannej zmiany planów na wersję taką, że spotkamy się jednak u nas w domu i tak stanęło na tym, co chciała teściowa. Czyli pierwsze co zrobili to pojechali do nowej galerii. Najśmieszniejsze jest to, że jadąc tam z Warszawy prawie przejeżdżali koło naszego bloku. A czemu się nie zatrzymali? Bo dzwonili do M., a że on akurat wymieniał żarówkę w samochodzie w garażu, a tam nie ma zasięgu, więc się teściowie do niego nie dodzwonili. A jak M. się ich spytał, czemu nie zadzwonili do mnie, to go jeszcze opieprzyli i odwrócili kota ogonem!

M. dzwonił do nich koło 9 rano i stwierdzili, że będą ok. 11. Więc po śniadaniu posprzątaliśmy kuchnię, M. skoczył jeszcze na zakupy, bo skoro mieli do nas przyjechać już na 11, to stwierdziłam, że pomimo tego co mówili wcześniej na temat obiadu, czyli że zjedzą go po drodze i nie będą u nas nic jeść, to jednak dobrze będzie mieć coś w zapasie. Nie wychodziłam z Polą na spacer, bo głupio by było, żeby dziadki przyjechały, a nas nie było. Ale 11 minęła, 11:30 minęła. M. dzwoni do rodziców, a Ci jakby nigdy nic mówią, że są już w galerii! O jak mi skoczyło ciśnienie! Jakby kurna nie mogli zadzwonić i powiedzieć, że będą u nas później! Tak się wkurzyłam, że ubrałam małą i wyszłyśmy na spacer przewietrzyć się i ochłonąć trochę. Zero szacunku do cudzego czasu i cudzych planów! Mała potuptała sobie w kałużach, ja ochłonęłam i wróciłyśmy do domu. M. stwierdził, że pewnie jego mama wymusiła na reszcie, żeby najpierw pojechać na zakupy.. Jakby to była jedyna galeria handlowa na świecie! Nie widzieli wnuczki 3 miesiące i proszę jak im się do niej spieszyło!

I pomimo tego, że M. bardzo mnie prosił, żebym nie komentowała i nic nie mówiła do jego rodziców, to stwierdziłam, że tak jak oni mają nas w d.. tak ja nie będę się przejmować, tylko powiem co myślę. I jak przyszli to stwierdziłam na głos, że "O, dostąpiliśmy zaszczytu wizytacji!' na co teściowa powiedziała (zupełnie nie wiem co to miało znaczyć) "A my mamy ten zaszczyt raz na 10 minut" Hm, nie skumałam :) Niestety lub stety jak dotarli to Pola już sobie ucinała południową drzemkę. I spała wyjątkowo długo, bo ponad 2 godziny :) Teściowa siedziała jak na szpilkach i sama się przyznała, że czeka aż mała się obudzi, bo musi jej porobić zdjęcia, bo ją koleżanki w pracy męczą, a ona ma 'przecież same stare zdjęcia Poli'. Już jej miałam powiedzieć, że wnuczka nie jest na pokaz i że chwalić to się może koleżankom swoimi zakupami, a nie moją córką, której nawet odwiedzić jej się nie chce.. Ale powiedziałam tylko, że jak chce mieć aktualne zdjęcia, to niech częściej wnuczkę odwiedza. Ha, i tu jej chyba z lekka przypiekłam, bo uśmiechnęła się wściekle i wyskoczyła z tekstem "Moja droga synowo, to Wy nas odwiedzajcie na dłużej niż godzinę jak ostatnio!" Hm, o ile sobie dobrze przypominam, to ostatnio widzieliśmy się na ślubie siostry M. i było to zdecydowanie dłużej niż godzinę, tyle, że np. jak szliśmy na spacer to babcia wolała zostać w domu, a na spacer z wnukami wysłała dziadka.. Ale już nie chciałam wywoływać wojny i licytować się z nią na godziny.

W każdym bądź razie obiad zjedli (teściowa tylko zupę, teść za to drugie danie) , choć wcześniej zapewniali, że nie będą u nas na obiedzie. I to mnie właśnie wkurza! Nie tylko u nich, ale w ogóle u ludzi - mówią jedno, robią drugie. Umawiają się tak, a robią inaczej. Nie licząc się z tym, że swoim zachowaniem psują komuś plany, dezorganizują dzień. Ja jak się umawiam albo coś obiecuję, to staram się tego trzymać. A jak coś mi staje na drodze, to dzwonię i mówię, że taka i taka sprawa i nie zdążę/ nie dam rady/ itp itd. A rodzice M. uwielbiają mówić jedno, a potem robić zupełnie coś innego i są jeszcze zdziwieni, że ktoś może się potem wkurzać...

A wracając do ich wizyty jeszcze, to jak tylko Polcia się obudziła to teściowa od razu zamieniła się w paparazzi. Nie ważne, że mała jak to dziecko po przebudzeniu - zawisła mi na szyji, a jak zobaczyła tyle nowych twarzy na około to już w ogóle przez 10 minut nie chciała się ode mnie odkleić :) Siostra M. kilka razy zwracała jej uwagę, że Pola jeszcze się nie obudziła, żeby dała jej kilka minut na oswojenie się z otoczeniem, ale teściowa miała to w nosie.. Cyk cyk cyk, karta pamięci zapełniała się w tempie błyskawicy.

Mała zjadła pięknie obiadek (teściowa oczywiście asystowała, cykała i komentowała non stop: "a teraz ziemniaczek/mięsko/pomidorek/" aż normalnie do znudzenia.. No ale cóż, chciała sobie do małej pogadać, niech sobie gada.. Przynajmniej nie mówiła do niej "Spadaj!" tak jak to powiedziała do synka siostry M. jak skończyła go karmić. No jak tak można do dziecka powiedzieć? Jakby tak do Poli powiedziała, to chyba bym jej odpowiedziała tak samo! Może jestem przewrażliwiona, ale my z M. się nawet do siebie tak nie odnosimy! No chyba, że w żartach. Szanujemy się, choć czasem kłócimy. Ale ani do siebie, ani tym bardziej do dziecka się tak nie odnosimy! Na Polę to w ogóle rzadko głos podnosimy, chyba że już naprawdę przegnie (a zdarza jej się to najczęściej w relacjach z psem, którego ostatnio dosiada i ciągnie za uszy niczym konia za lejce :)

A tak poza tym to nawet wizyta teściów nie była taka zła. No i pomimo podejrzeń M., nie było 'drugiego dna'. Albo może i było, może siostra M. nie przyjechała tak bez celu. Ale wiecie jak to jest - jak się chce pogadać na jakiś drażliwy temat, to trzeba najpierw stworzyć odpowiedni nastrój, a potem zgrabnie od 'normalnego tematu' przejść do sprawy. I może po prostu nie było okazji, żeby jakąś kwestię poruszyć, bo byli u nas krótko? A może szwagierka chciała sobie urozmaicić życie, bo jak się dowiedzieliśmy, straciła pracę i siedzi w domu z dzieckiem?
Tak czy siak, myślę, że jak rzeczywiście mieli jakiś temat do obgadania to za parę dni teść zadzwoni do M. i temat poruszy!
:)



7 komentarzy:

  1. ehh ciesze sie ze wizyte przezylas ;) choc na pewno bylo ciezko, ale co zrobic.. takich ludzi nie zmienisz, chocby nie wiem co.. na prawde:/ a slyszalam duzo zdarzen, chociaz mieszkacie sami.. bo jak sie juz mieszka w domu z takimi ludziami, to do glowy idzie dostac.. nie dziwie sie Poli ze troszke sie ich bala i nie umiala sie oswoic skoro tak malo ją widują..

    OdpowiedzUsuń
  2. masakra masz tych teściów:) moja teściowa na samą myśl kiedykolwiek o wnuczce/wnuczku wychodzi z siebie:) moja mama podobnie,a to nie bedzie jej pierwszy wnuk/wnuczka..
    nie wiem tylko czy obie tak samo beda odnosic sie do obcego dziecka,bo za rok,za półtora jak w ciaze nie zajde adoptujemy dziecko.Kiedys gdy o tym wspomnialam niby w zartach to tesciowa miala skwaszona mine,a moja mama kiedys wypaliła z in vitro na ktore oboje z M się nei zgadzamy...
    pozyjemy,zobaczymy czy nasze stosunki z rodzicami beda jak dotychczas.Poki co uwielbiam moich tesciow.

    www.anairda.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. ciesze sie ze jakos poszło Kochana... są rózni ludzie trzeba to zaakceptowaacpo prostu ehs...
    trzymam kciuki zeby było juz tylko lepiej...

    Kochana zmieniłąm adres bloga na http://krecona-i-jej-chlopaki.blogspot.com/... wysłałam Ci zaproszenie jakbyś nie dostałą czy nie mogła wejsć napisz na maila pauuulina@op.pl to wysle jeszcze raz :*** buziak

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytając to,stwierdzam,że moja przyszłą teściowa to Skarb ;D I mam nadzieję,że jak będzie tą oficjalną teściową to się nie zmieni. Jak dzwoni do mojego P,to pierwsze co się pyta to o mnie i jej standardowy tekst "pozdrów moją ukochaną synową" ;DD

    A Ty się swoimi teściami nie przejmuj... są ludzie o ludziska... ale jakby nie patrzeć,to babcia powinna się interesować wnuczką,bo później nie będzie miała wspomnień.. ale skoro jest taka jaka jest i tak robi,to niech się później nie dziwi samej sobie.!

    A Tobie życzę wytrwałości przy innych spotkaniach z Teściami ;D ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. myślę, że najlepszym wyjsciem dla nas było spisanie wszystkich naszych przeżyć z teściami i mogłybyśmy na tym grubą kasę zrobić;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszmy do wspólnej zabawy http://urwiskowo.blogspot.com/2011/12/ubierzmy-razem-choinke.html :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Margolkowa Mamo: Hm, Twojej tesciowej to chyba zadna nie pobije ;)

    OdpowiedzUsuń