Suwaczek

Suwaczek z babyboom.pl

czwartek, 27 lutego 2014

O życiu, o rodzinie, czyli moich refleksji ciąg dalszy..

Mąż po raz drugi w szpitalu. Dalej badania, dalej nie wiadomo o co chodzi. Nerwy, nerwy.. I jego, i moje. On stara się ich nie pokazać, ja przy nim też nie, ale wracam do domu i gdy Pola już śpi to myślę, i myślę, i boję się... W głowie kołacze myśl, że mama nad nami czuwa.. Że jest nad nami aniołek, który nie pozwolił, aby stało się najgorsze. A gdyby się stało?.. Nie wiem, nie wiem co bym zrobiła. Nie potrafię sobie tego wyobrazić. I od razu przypomina mi się mama.. 11 lat temu.. Chorowała, wiedzieliśmy czym jej choroba się kończy. Nie wiadomo było tylko kiedy, ale każdy z nas po cichu wiedział co nas czeka. Ale w domu nie było o tym rozmów. Każdy chyba bał się o tym mówić na głos. Tylko mama się nie bała. Pamiętam, jak kiedyś wróciłam nad ranem z imprezy. Tata musiał gdzieś pojechać, zeszłam rano do kuchni, jeszcze czułam helikoptery w głowie i chciałam wziąć tylko coś do picia i wrócić do łóżka. Odpocząć, odespać całą noc, tańce, picie i zmęczenie. Ale mama mnie zagadała. Siedziała w kuchni na takim krześle-leżaku, na którym było jej najwygodniej i po prostu do mnie mówiła. Że jak odejdzie to chce, żebyśmy z siostrą zajęły się jej firmą. Że to i tamto nam się należy, a że z tatą była wtedy trochę pokłócona, to mówiła co należy się nam, a nie należy tacie. To wszystko było wtedy dla mnie takie nierealne. Ja, z kacem gigantem siedziałam przy stole z kubkiem czegoś do picia, chyba herbaty, a mama obok chyba udawała, że nie widzi mojego stanu i mówiła, mówiła... Jak zerkam wstecz, to mam do siebie pretensje, że może za mało z nią rozmawiałam? Za mało czasu jej poświęcałam w chorobie? A potem przychodzi do mnie taka myśl, że choć z mamą miałam dobre relacje, nie opowiadałam znajomym, że moja mama jest głupia/ beznadziejna/ nie rozumie mnie, nigdy nie mówiłam o niej per 'stara', ani o tacie 'mój stary'. Ale nie miałam też bardzo bliskich więzi z mamą. Nie zwierzałam jej się, nie opowiadałam o swoich chłopakach, planach itp. Relację miałyśmy po prostu zwyczajną, normalną.
Mama też nie za bardzo chciała chyba opowiadać o swojej chorobie, o tym jak się czuje, jak wyglądały badania, co myśli... Ja chyba bardziej wylewna jestem. I teraz bardziej dociekliwa. Widzę, że te 11 lat jednak bardzo mnie zmieniło. Może właśnie dlatego, że nie mam mamy? Może właśnie dlatego, że mi jej brakuje, to tak bardzo przykładam się do tego, abyśmy w rodzinie byli częściej razem, bliżej, może dlatego wkurza mnie, gdy tata mówi, że na święta wyjeżdża do swojej nowej rodziny zostawiając nas, swoje dzieci samym sobie właśnie w dniach, kiedy powinno się być razem jako rodzina.. I może dlatego też cały czas czuję w sobie stres, że 'co by było gdyby stało się najgorsze .. i zostałybyśmy same". I czuję też, że gdzieś we mnie jest blokada, która nie dopuszcza takiej myśli do głosu! 

Wiecie co, człowiek sobie żyje z dnia na dzień, w tym pędzie, bo praca, bo zakupy trzeba zrobić, bo to, czy tamto, bo sąsiad ma nowy telewizor, to może i my zmienimy swój, choć działa i nic mu nie jest, może telefon wymienimy na nowego smartfona, bo prawie każdy wkoło taki ma.. Ja na szczęście nie bardzo poddaję się naciskom posiadania 'nowego' tylko dlatego, że taka moda, że tak wypada albo że inni już mają. Gadżeciarą nie jestem. Mój mąż bardziej, może dlatego że jest 'techniczny' i wszelkie nowinki techniczne go bardzo interesują. Pieniądze, które można wydać na nowy telewizor wolę wydać na weekend w górach albo bilet na samolot do Mexico City. Wspomnienia zostają w głowie na zawsze, a czy za 10 lat będziemy pamiętały o tym, że dziś kupiłyśmy nową kurtkę albo najnowszy model Nokii? Raczej nie.... 

A mój mąż przy całej tej zdrowotnej akcji sam stwierdził, że trzeba cieszyć się tym, co się ma, żyć chwilą  i nie odkładać planów na potem, bo po co..

A teraz czekam.. Mąż na ostatecznych badaniach, po których mam nadzieję, będziemy wiedzieli co dalej - zabieg, czy wystarczy leczenie farmakologiczne... Trzymajcie kciuki!

3 komentarze:

  1. Trzymamy:) Naprawdę mocno. Dawaj znać, co u Was. Czekamy na pomyślne wieści. pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie dobrze. Pozdrawiam

    ps. Widzę że masz suwaczka. Jak to zrobiłaś że jest widoczny ?

    OdpowiedzUsuń