Suwaczek

Suwaczek z babyboom.pl

sobota, 28 kwietnia 2012

Dla kogo to dziecko?

Jestem w szoku! Byliśmy dziś u taty na rozpoczęciu sezonu grillowego. Wszystko było fajnie, miło i przepysznie na talerzach, aż tu nagle widelec mi wypadł z ręki i szczęka opadła do ziemi! Jak wiecie lub nie, na dniach urodzi się mój brat :) Tak, tak, będę mieć rodzeństwo, a Pola drugiego wujka - młodszego od niej :) Pojawił się przy stole temat wakacji i MÓJ TATA powiedział, że we wrześniu chce wziąść swoją narzeczoną na tydzień gdzieś za granicę, do Grecji, czy na Wyspy Kanaryjskie - żeby się oderwać od pracy itp. Logiczne dla mnie było, że pojadą z dzieckiem, ale mój tata zaczął na głoś liczyć, że mały będzie wtedy miał 4 miesiące, czyli nie będzie już taki mały .. i że teściowa chętnie z nim zostanie!!! No ja pierdziele, jak można zostawić takie małe dziecko i pojechać sobie spokojnie na tydzień wakacji?? Moi rodzice NIGDY nie zostawili nas z babcią pod pretekstem 'wyjazdu na wakacje, żeby sobie odpocząć'. Nigdy nie wyjeżdżali sami! BEZ NAS! Nigdy nie było gadki na temat, że 'od nas chcą odpocząć'! Co innego u mojego męża, który wyrastał w rodzinie, gdzie ciągle powtarzano, że dzieci tylko ciągną od rodziców kasę, że powinny się jak najszybciej usamodzielnić i wybyć z domu, żeby rodzice 'mogli odsapnąć', że dzieci muszą jeździć na kolonie, żeby rodzice mieli w domu święty spokój! Więc gadki mojego męża, że chętnie by oddał Polę na tydzień do dziadków, żebyśmy mogli 'odpocząć' są niejako usprawiedliwione. Ale żeby MÓJ TATA mówił takie rzeczy?? Jestem naprawdę W SZOKU!! M. twierdzi, że to gadka pod wpływem narzeczonej taty. Już na początku ciąży mówiła, że ona szybko po porodzie wróci do pracy, dziecko będzie zawoziła w poniedziałek rano do swoich rodziców, do miasta oddalonego od Krakowa o 100km i będzie je odbierała w piątek!! Dziecko będzie 5 dni u dziadków, a weekend u rodziców!! Jak to usłyszałam to prawie spadłam z krzesła! Ale zachowałam zimną krew i powiedziałam jej tylko, że 'jak urodzi to na pewno zmieni zdanie' . Teraz nie jestem tego taka pewna... 

No i właśnie, dla kogo to dziecko? Mój tata ma prawie 60 lat, choć nie wygląda ;) Ona ma 20 lat mniej. Jej rodzice są w zasadzie w wieku mojego taty, teściowa nie pracuje, nudzi się w domu, od zawsze powtarzała, że chciałaby mieć wnuki, bo ona by się nimi zaopiekowała, miała by zajęcie itp itd. Mój tata wychował już trójkę dzieci i można by powiedzieć, że teraz ma właśnie czas, aby jeździć na wakacje SAM, bo jego dzieci są już dorosłe :) Ale niestety, życie potoczyło się tak, jak się potoczyło... Jeśli będzie tak jak mówi mój tata, tak jak mówi jego narzeczona, to ja naprawdę współczuje swojemu bratu. Mieć rodziców, a wychowywać się u dziadków tylko dlatego, żeby rodzice mogli sobie jeździć na wakacje, wyjeżdżać na weekendy, chodzić do kina, czy do znajomych bez ograniczeń - to naprawdę jest mega przykre!!
Wychodzi na to, że dziecko będzie chyba 'prezentem' dla teściów....No masakra!! 

Jestem naprawdę zszokowana. Bo to co mówi mój tata, przeczy wszystkiemu co dostałam i słyszałam od rodziców jak byłam mała! :/

6 komentarzy:

  1. Masakra. No brak słów poprostu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow. Roczniaka sobie nie wyobrażam zostawić na dwa dni beze mnie, a co dopiero 4miesięcznego bobaska na tydzień.

    A potem się wszyscy dziwią, że taką mamy młodzież a nie inną... :(

    Bardzo przykre. Może jednak im się odmieni jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że wszystko się zmieni jak się maluszek urodzi.
    Moi rodzice nigdzie nie wyjeżdżali bez nas na wakacje a i teraz widzę po moim kuzynostwie, że jak gdzieś jeździmy ( pod namiot czy na domek) nawet tylko na weekend to zawsze są z nimi dzieci, a niektórzy mają już po 3:) Ja swoich jeszcze nie mam ale nie zmienia to faktu że jakoś to dla mnie niewyobrażalne zostawić takiego szkrabika i sobie pojechać grzać tyłki w ciepłych krajach

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja sądzę, że są gorsze "masakry". Jakby takie wyjazdy stały się nagminne, to rzeczywiście byłoby słabo, ale jak raz zrobią taki wypad, to psychika małego na tym nie ucierpi. Żeby tylko jeszcze była gwarancja, że babcia się dobrze nim zajmie.
    "Masakrą" to trąci to, co napisałaś o tych tygodniowych wyjazdach :-((( To byłoby naprawdę przykre, mam nadzieję, że mamie malucha się jednak odmieni po porodzie...
    A propos "separacji". Mąż ma cały długi weekend wolny od pracy, a ja nie... I w ubiegłą sobotę wyjechał z Leosiem 300 km do rodziców, a ja siedzę w Poznaniu i usycham z tęsknoty. Na początku było fajnie, zaległe wypady do kina z przyjaciółmi itp. Ale po paru dniach zaczęłam już bardzo konkretnie tęsknić. Ale już dziś wieczorem do nich dołączam.
    A Leo sobie świetnie beze mnie radzi, nawet nie zapłacze, że chce do mamy ;-)

    OdpowiedzUsuń