Suwaczek

Suwaczek z babyboom.pl

wtorek, 12 listopada 2013

Najlepszy przyjaciel i walka z kaszlem

Oj, dawno nic nie pisałam. Tym razem zwalę wszystko na pogodę, że do kitu, że szaro i buro za oknem i nic się nie chce.. ;) Do tego Pola ostatnio nam się pochorowała, złapała jakiegoś wirusa objawiającego się męczącymi napadami kaszlu. Ani gorączki, ani bólu gardła, głowy, brzucha, leciutki katarek, nic tylko kaszel. Ale jak zaczynało ją kaszleć, to momentami aż mi serce stawało. Dostała listę syropów, smarowaliśmy jej też stópki i plecki maścią kupioną rok temu w Austrii - odpowiednik Vick'a, ale dla dzieci powyżej 1 roku, u nas nie do dostania, posiedziała kilka dni w domu i trochę przeszło. Wczoraj prawie nie kaszlała, noc przespała dobrze. Dziś poszła do przedszkola, zobaczymy co panie powiedzą - kaszlała, czy nie. Choć jak zaprowadzałam ja rano, to słyszałam z sali, że jakieś dzieci też kaszlały, więc nie będzie wyjątkiem.. 

Siedziałam z nią w zeszłym tygodniu kilka dni w domu. Rysowałyśmy, czytałyśmy książeczki, układałyśmy puzzle, oglądałyśmy bajki, łaskotałyśmy się i śmiałyśmy, odnajdywałyśmy 'skarby' - wyjęłam pudełko ze starymi zabawkami, do którego w miedzy czasie wrzucałam różne 'szpeje' i Pola na pół dnia miała zajęcie. Co chwilę przybiegała do mnie z okrzykiem: "MAMO! A pamiętasz tego misia? A pamiętasz tę zabawkę? A pamiętasz ...?" A ja miałam chwilę, żeby spokojnie zrobić obiad, jedynie co to musiałam potwierdzać pamięć o misiu/ klockach/ bajeczkach.

Wzruszyłam się w ciągu tych kilku dni niezliczoną ilość razy! Bo moja słodka córcia bardzo polubiła zabawę w 'przylepkę" i często podbiegała do mnie, obejmowała mnie swoimi małymi rączkami, przytulała się i wołała: "Przykleiłam się do Ciebie i nie mogę się odkleić!" :) Niezliczoną ilość razy powtarzała, że mnie kocha, a wczoraj to aż mi łzy w oczach stanęły! Miałyśmy już iść się kąpać, gdy Pola nagle siedząc na kanapie spojrzała na mnie i mówi: "Wiesz mamo, bardzo się cieszę, że znalazłam swojego najlepszego przyjaciela!"
Ja: "A kto nim jest?"
Pola: "No Ty i tata!" :)

2 komentarze:

  1. Nasze dzieci mają podobny etap z wyznawaniem uczuć a co do chorowania to moja córka idzie jak burza z przyciąganiem chorób na siebie ;) Mam nadzieje, że w końcu się uspokoi i zacznie dłużej chodzić do przedszkola niż 3 dni po kolei ;p

    pozdrawiamy ;))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ehh, stwory wiedzą, jak nas zmiękczyć:) U nas też miłosne wyznania na topie:) I chorowanie także, niestety. Taki czas. pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń