Majowy długi weekend już dawno za nami, a ja jeszcze chciałam do niego wrócić :) Miałam napisać kilka słów po powrocie, ale temat 'złych dzieci" pojawił się znienacka i odsunął wszystko inne na bok!
Na weekend majowy wybraliśmy się spontanicznie. Cel: mała wioska pod Wrocławiem. Las, gospodarstwa wiejskie, mała rzeczka i obok naszej agroturystyki na łące WIELKI DMUCHANY ZAMEK dla dzieci :) Poli nic więcej do szczęścia nie było potrzebne. Wystarczył jej ów zamek i łąka pełna dmuchawców! I nie wiem jak to się dzieje, ale tak jak napisała Hafija - dziecko po takim wyjeździe wraca jakieś inne. Nie wiadomo kiedy nauczyło się całego worka nowych słówek, zdobyło nowe umiejętności, jakieś takie 'dojrzalsze' przyjechało. A wyjechaliśmy przecież zaledwie na 3 dni!
Do tej pory Bączek mówił na nas " Mami/ Tati". Po powrocie: "Mamusiu/ Tatusiu". Zdania do tej pory 2-zdaniowe stały się zdaniami 3-zdaniowymi. Buzia się jej nie zamyka. Komentuje wszystko co widzi naokoło - to akurat chyba efekt tego, że sami ją tego nauczyliśmy. Idąc z nią gdzieś na spacer, czy jadąc autem zawsze opowiadaliśmy jej to, co się dzieje naokoło. "Popatrz, pani idzie z pieskiem na spacer. Trzyma go na smyczy, żeby jej nie uciekł. O, zobacz, piesek się wita z drugim pieskiem, to pewnie jego kolega. Podobny do naszej Teri, prawda? Tylko trochę większy. Zobacz, jaka wielka ciężarówka pędzi. Ciekawe co ona wiezie? Może ziemniaczki?" itp itd. Teraz nasze opowieści przejęła córa i czasem zabawnie jej to wychodzi :)
Na szczęście Polusiowa niania, zwana ciocią ma podobne podejście do dzieci w tym temacie. Też do małej ciągle mówi, opowiada, pokazuje. Bałam się trochę tego, na jaką opiekunkę trafimy. Że może trzeba będzie jej co chwilę zwracać na coś uwagę, że my robimy to tak i tak i żeby tego przestrzegała. Że nam rozpuści dziecko. Że trzeba jej będzie układać codziennie plan dnia. Że będzie 'obchodziła się' z dzieckiem po swojemu, nie bacząc na nasze uwagi i nasz sposób wychowywania córci. Ale moje obawy okazały się mocno na wyrost! Trafiła nam się wspaniała kobieta! Zastępuje Poli obie babcie, czyta jej bajki, buduje z nią babki z piasku, bardzo dużo z nią spaceruje, sama wymyśla gdzie by tu dziś pójść, żeby małej jakoś urozmaicić czas, jest otwarta na wszelkie nasze propozycje i uwagi, często to ona podpowiada nam co zrobić, jeśli mamy jakiś problem. Jej wnuczka, rok starsza od naszego Bączka stała się ulubioną koleżanką Poli :) Czasem córka i wnuczka naszej niani przychodzą do parku, w którym bawi się Pola, czasem opiekunka zaprasza Polę do siebie, żeby mogły z jej wnuczką poszaleć. Naprawdę nie mogliśmy znaleźć lepszej, cieplejszej osoby! Pola ją uwielbia, co jest ważne, a ja wiem, że jak wyjdę do pracy, to córka będzie pod dobrą opieką! Nie potrzebuję żadnej tajnej kamery w domu, schowanej w lampie, misiu, czy za książkami. Nie potrzebny nam podsłuch, czy niezapowiedziane najazdy na dom w godzinach pracy pod pretekstem 'Zapomniałam czegoś'. Wiem, że z domu nic nie zginie, że dziecko będzie przewinięte, nakarmione, zadowolone, a ja mogę pracować spokojnie i jedyne co mi pozostaje to tęsknota, żeby jak najszybciej skończyć, wrócić do domu, uścisnąć Bączka, dać słodkiego całusa i spędzić z nią resztę dnia :)
Dziś dostałam mmsa od opiekunki, a na nim uśmiechnięta Polusiowa buźka wymalowana w kotka! Kiedyś byliśmy z nią gdzieś, gdzie malowali dzieciom twarze, ale mała za żadne skarby nie chciała dać się pomalować. A dziś - proszę - uśmiech na twarzy od ucha do ucha :) M. stwierdził, że "Jak to? Dała się pomalować pierwszy raz bez nas?" No cóż, bywa.. Na szczęście jest wiele innych rzeczy, które przy nas robiła 'po raz pierwszy'. Pewnie jeszcze nie jedną umiejętność córcia zdobędzie podczas naszego siedzenia w pracy..
Cieszę się,że udało Wam się znaleźć naprawdę porządną nianię,w tych czasach teraz o taką trudno. Najważniejsze,że Wy jesteście spokojni o córcię i,że Polcia jest zadowolona :)
OdpowiedzUsuńTakiej niani trzeba szukać ze świecą.
znalazlas prawdziwy skarb- taka niania nie trafia sie czesto. Macie szczescie:):) a Ty bedziesz spokojniejsza w pracy.. ;);) a myslicie nad drugim bobaskiem? sorki za tak intymne pytanie.. jesli nie chcesz, nie odpowiadaj;)
OdpowiedzUsuńTu dołączę się do zdań powyżej, że Twoja niania to prawdziwy skarb. A możesz powiedzieć w jaki sposób udało Ci się tak wspaniałą nianię znaleźć?
OdpowiedzUsuńJa też mam do niani podobne szczęście jak Wy. Co wcale nie oznacza, że gdybym mogla, to rzuciłabym wszystko w przysłowiową cholerę i była z Polą cały czas w domu, żeby niczego w tym jej dorastaniu nie przegapić. pozdrawiam
OdpowiedzUsuń