10 dni po terminie, przy pomocy oksytocyny i vacum pojawił się na świecie mój brat :) Dziś, o 13:55 :) Waga 3,550, wzrost i ilość pkt Abgar nie znane - tata mówi, że nie słyszał, M. też nie wie - chyba oboje byli zbyt przejęci :) Mały jest taaaki maluśki, już zapomniałam jak to było jak Polcia się urodziła.. Po vacum został mu wielki siniak na głowie, ale podobno do 2 dni zejdzie. Wiem, że poród to nie bułka z masłem, ale trochę zdziwiło mnie podejście M., która stwierdziła, że odda małego na noc do pielęgniarek, bo jest zmęczona i chce się wyspać.. :/ Kurcze, ja też byłam zmęczona i nie wyspana, bo położyłam się o 22:30, a o północy zaczęły się już skurcze - finał taki, że spałam półtorej godziny. W szpitalu byliśmy o 3, mała urodziła się o 10:10, a potem emocje i adrenalina i chęć patrzenia na nią non stop była tak silna, że ani nie myślałam o zmęczeniu, ani o spaniu, czy jedzeniu.. Ale cóż, różne są matki, różnie kobiety reagują na poród, dziecko.
Kurcze, myślałam, że to jej gadanie wcześniejsze o tym, że szybko wróci do pracy, dziecko odda na 5 dni swoim rodzicom i będzie je brała od nich tylko na weekend było takim głupim gadaniem i jak mały się urodzi, zobaczy go, przystawi go do piersi i 'poczuje się mamą' to zmieni zdanie. Nie wiem, może rzeczywiście jeszcze emocje u niej są silne, może potrzebuje czasu, aby 'wczuć się w rolę mamy', ale .. przyznam, że jestem troszkę rozczarowana :/ Myślałam, że jak przeżyje poród, w sensie nie fizycznym, tylko no wiecie, urodzi dziecko, przeżyje to bardziej metafizycznie, zobaczy małego człowieczka, który przez te kilka miesięcy siedział sobie pod jej serduszkiem to zmieni się jej myślenie.. Hm, no cóż, zobaczymy co pokażą najbliższe dni :)
W każdym bądź razie chciałam się pochwalić maluszkiem :) A Pola wujkiem, młodszym od siebie ;P
Witaj, gratuluję Braciszka, a jeszcze w takim dniu, 17 maja, hehehe, to przecież urodzinki mojego Smyka.
OdpowiedzUsuńChciałabym wziąć w obronę tę kobietę. To nie jest tak, że ona nic nie czuje do dziecka. Różne są porody i różne odczucia po nim. I chociaż dla mnie chwila pojawienia się Smyka była magiczna, to po kilkunastu godzinach tortur nie byłam w stanie się dzieckiem zająć. Co innego, że nie znałam procedur szpitala i nie sądziłam, że mnie odseparują od dziecka na dobę i jeszcze rodziny nie dopuszczą i nie wiedziałam, że ta sala po porodzie to OIOM, w końcu nigdy na takim oddziale nie byłam i nigdy wcześniej nie rodziłam. Ale wiem, że można po porodzie się czuć jakby po kobiecie przejechał czołg w ilości stu tysięcy sztuk i że można chcieć odpocząć. Ale ja odpoczywałam w nieświadomości, że moje dziecko w tym czasie jest całkiem samo, że pielęgniary mają je w dupie, że płacze, bo jest głodne, samotne a mama daleko. Teraz inaczej by było. Ale każdy mądry po szkodzie.
Także jeszcze raz gratuluję, i wierzę, że jutro się tej pani odmieni i będzie przeszczęśliwą mamą.
A jeszcze dodam, że vacum to jest tortura tak bardzo w polskim stylu. Bo przecież kobietę trzeba zmaltretować, poród zamienić w horror, bo dlaczego ma być pięknie?
wow! braciszek :-) no nieźle...
OdpowiedzUsuńpowiem ci, że ja też Zu oddawałam na noce do pielęgniarek, a właściwie to one mi ja zabierały bo ja byłam po cesarce i nie potrafiłam się nią zająć - nie umiałam jej nawet wyciągnąć z tego akwarium, co w nim leżała...
obok mnie leżała laska, która solidarnie ze mną oddawała dziecko, bo chciała się wyspać zanim wróci do domu - bo to było jej drugie i wiedziała, że w domu już się długo nie wyśpi ;-)
Gratulacje.
OdpowiedzUsuńJa bym nie oddała za cholerę - o nieee... moje młode musi być przy mojej piersi! Zgadzam się z Twoim zdziwieniem - nie pojmuję!
Gratulacje dla siostrzyczki:) I pozostałej szczęśliwej rodzinki:)
OdpowiedzUsuńgratulacje ;)) fajnie jest miec o tyle lat mlodsze rodzenstwo;) to Twoj tata bedzie przezywal teraz druga mlodosc;) super;D na pewno za jakis czas znajda wspolny jezyk z Polcia i beda sie bawic.. ;)) fajnie tak.. u mnie w rodzinie tez tak jest;)) moja kuzynka ma 2 lata mlodsza ciocie;)
OdpowiedzUsuńGratulujemy :) Ja bym dała wiele za to by móc z Kacperkiem spędzać czas od razu po porodzie. Niestety nie było mi to dane musiałam bowiem z powodu braku miejsc leżeć dwa piętra niżej na patologii :( Było mi z tym strasznie źle i już 1,5h po porodzie poszłam do Niego na oddział. Chciałam cały czas patrzeć na mojego Skarba ale pielęgniarki mnie wyrzucały :/
OdpowiedzUsuńgratulacje! ja spedzialam w szpitalu 4 doby i w sumie spalam moze z 10 godzin?
OdpowiedzUsuńKochana, gratulacje! :) Zapraszam do mnie, po nominacje.
OdpowiedzUsuńGratulację:*
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze jej instynkt macierzyński się odezwie... Ja sama przez parę miesięcy po urodzeniu Leosia miałam "baby bluesa". A przez parę pierwszych tygodni po porodzie to już w ogóle była tragedia - chciałam, żeby czas się cofnął o 9 miesięcy... Na szczęscie po jakimś czasie hormony mi się znormalizowały i po babybluesie nie ma śladu. Może tak będzie w przypadku lubej Twojego taty...
OdpowiedzUsuńDzięki za gratulacje :)
OdpowiedzUsuńM_M: Hm, mam nadzieję, że w tym przypadku będzie podobnie :)