Powiedzcie mi, bo ja nie mogę tego pojąć? Jak NORMALNY człowiek może zaparkować pod galerią (bo na ulicy to się rzadziej zdarza, tu chyba strach przed Strażą Miejską, blokadą czy mandatem ISTNIEJE), czy innym dużym kompleksem na miejscu dla inwalidy lub dla rodzin z dzieckiem, wyjść z samochodu jak by się nic nie stało i spokojnie udać się na zakupy?? Ile razy podjeżdżam pod IKEĘ, to zawsze patrzę, czy na miejscach przeznaczonych dla rodzin z dzieckiem (czytaj: potrzebujących szeroko otworzyć drzwi, aby wyjąć dziecko z fotelikiem lub bez fotelika z auta), zaglądam do każdego auta i z reguły co drugie auto, a czasem i więcej - nie ma w środku żadnego fotelika tudzież naklejki informującej, że dziecko jest w środku. Nie raz byłam świadkiem jak ktoś podjechał na takie miejsce, wysiadł i poszedł w stronę wejścia do galerii handlowej, czy innego sklepu. JAKBY NIGDY NIC. JAKBY TO BYŁO NORMALNE! Dlaczego za to nie ma kar, a co jedynie jakieś naklejki niezmywalne na tylną szybę naklejane chyba i tak raz na ruski rok?!
Kiedyś czekałam na parkingu na wolne miejsce. Akurat facet wyjeżdżał, więc zatrzymałam i zrobiłam mu miejsce, żeby mógł spokojnie wymanewrować i wyjechać w tę stronę, w którą chciał. Miałam włączony kierunkowskaz jakby kto pytał. I co? I z przeciwnej strony podjechał jakiś burak vanem i zajeżdżając wyjeżdżającemu facetowi drogę wpierdzielił się na jego/moje miejsce! Podjechałam, otworzyłam okno i mówię: "Trochę kultury! Jakby Pan nie widziała, to miałam włączony kierunkowskaz, że chcę tu wjechać, jak gość wyjedzie!" I co usłyszałam: "Wal się!" Wmurowało mnie i to nie tylko z racji odpowiedzi, ale z faktu, że z auta w tym momencie wyskoczyło dwoje dzieci w wieku mniej więcej 6-9 lat... Wspaniały przykład wspaniałego zachowania się! Idealny wzór do naśladowania! Nic, tylko w pysk dać!
Obok przy samochodzie stała laska z gościem i palili papierosy. Widzieli całą akcję i skomentowali jedynie jednym słowem: "Życie!" A ja na to, że "To nie życie, to chamstwo i buractwo!" A w duchu pomyślałam sobie, że mam nadzieję, że im ktoś sprzątnie w sklepie ostatni wózek, koszyk, wykupi ostatnią parę spodni, butów, czy czegokolwiek po co przyjechali!
Powiem Ci dlaczego tak jest, bo to jest Polactwo i buractwo, które tu jest wznoszone pod niebiosa i którym śpiewa się peany, chamstwo jest nie tylko na porządku dziennym, ale jedyną racją bytu. I to jest to, co tak boli Polaków, którzy po latach wracają do ojczyzny, stęsknieni, i pierwsze na czym ich tęsknota rozbija się w drobny mak to jest wszechogarniające chamstwo.
OdpowiedzUsuńTego nie da się dostrzec w pełnej krasie, póki się nie wyjedzie za granicę i nie pomieszka tam kilka lat, dopiero wtedy to jest tak widoczne i tak rażące. A dla większości tutaj to normalność i ani nie mają zamiaru niczego zmienić ani tym bardziej przede wszystkim to dostrzec, dlatego tutaj jest tak źle.
A dlaczego? Nie wiem, może dlatego, że inteligencja została wytłuczona w czasie wojny, a pozostałe niedobitki opuściły ten padół łez i mamy nasze polackie, wulgarne bajorko.
Ale i tak pozdrawiam cieplutko
to jest po prostu chore;/ ja za to nie widzialam jeszcze nigdy na parkingu miejsc dla rodzin z dzieckiem, moze nie zauwazylam, ale to co Tobie sie przytrafilo to tak jak mowisz - czyste chamstwo i super tatus daje przyklad swoim dzieciom;/
OdpowiedzUsuńMiejsca dla rodzin z dziećmi pojawiły się u nas pod wspomnianą Ikeą i dwoma galeriami. Może są gdzieś jeszcze, ale ja znalazłam/ zauważyłam tylko tam. Są wielkości miejsc dla inwalidy, aby można było szeroko otworzyć drzwi i wyjąć fotelik albo dziecko z fotelika. I niestety, ale nie raz widziałam jak między 2 zaparkowane auta na takich miejscach, wpychał się ktoś na trzeciego, w środeczek, między owe pojazdy.. :) Współczuję ludziom z sąsiednich aut, bo wtedy robi się już tak ciasno, że o wsadzeniu dziecka można tylko pomarzyć, bo dorosły człowiek ma problemy z wciśnięciem się do swojego auta :)
OdpowiedzUsuńNiestety takie chamstwo (na parkingach wielu innych kontekstach) jest powszechne i też strasznie mnie wkurza (a raczej wku%$@ia...)... I jakoś nie mogę uwierzyć w to, że tak jest tylko w Polsce. Czy Polacy rodzą się już z genem buractwa...? Dopóki ktoś nie zrobi na ten temat dogłębnych badań, np. na skalę Europy, to będę bronić naszego narodu ;-) twierdząc, że na pewno nie jesteśmy jedynymi burakami w Europie...
OdpowiedzUsuń