Widzę, że tematem 'tronu' zainspirowałam niektóre mamy - cieszę się :)
A mnie jakiś podły nastrój ostatnio dopadł. Za oknem piękna pogoda, a ja mam zamiast uśmiechu podkówkę i płacz na końcu nosa. Zaczęło się kilka dni temu. Najpierw w nocy biegałam po kilka razy na siku. Potem zaczęła mnie pobolewać w ciągu dnia głowa. Hm. No cóż. Ostatnio takie objawy miałam w ciąży.. Do tego ten płacz na końcu nosa - jak nic, hormony! Nawet się ucieszyłam, choć szczerze mówiąc drugie dziecko chcielibyśmy mieć jak Pola skończy 3 lata. Ale 2 dni temu dostałam okres, więc moje podejrzenia mogę sobie schować głęboko..
Przestałam biegać w nocy co chwilę na siku, ale hormony dalej dają się we znaki, bo moje zmienne humory są naprawdę jak w ciąży. Do tego byle co mnie wkurza i momentami robię się naprawdę nieznośna, zwłaszcza w stosunku do M. Nie wiem co się ze mną dzieje. Oprócz Polisławy to nic mnie nie cieszy. Mąż za mną chodzi, łapie za tyłek i cycki, prawi komplementy, że ładnie wyglądam, że ugotowałam pyszną zupę, a ja mam ochotę się rozpłakać! Normalnie jakiś sajgon! Sama siebie nie poznaje! Nie wiem, ale do menopauzy jeszcze trochę mi brakuje, więc What the hell is going on?
A mnie jakiś podły nastrój ostatnio dopadł. Za oknem piękna pogoda, a ja mam zamiast uśmiechu podkówkę i płacz na końcu nosa. Zaczęło się kilka dni temu. Najpierw w nocy biegałam po kilka razy na siku. Potem zaczęła mnie pobolewać w ciągu dnia głowa. Hm. No cóż. Ostatnio takie objawy miałam w ciąży.. Do tego ten płacz na końcu nosa - jak nic, hormony! Nawet się ucieszyłam, choć szczerze mówiąc drugie dziecko chcielibyśmy mieć jak Pola skończy 3 lata. Ale 2 dni temu dostałam okres, więc moje podejrzenia mogę sobie schować głęboko..
Przestałam biegać w nocy co chwilę na siku, ale hormony dalej dają się we znaki, bo moje zmienne humory są naprawdę jak w ciąży. Do tego byle co mnie wkurza i momentami robię się naprawdę nieznośna, zwłaszcza w stosunku do M. Nie wiem co się ze mną dzieje. Oprócz Polisławy to nic mnie nie cieszy. Mąż za mną chodzi, łapie za tyłek i cycki, prawi komplementy, że ładnie wyglądam, że ugotowałam pyszną zupę, a ja mam ochotę się rozpłakać! Normalnie jakiś sajgon! Sama siebie nie poznaje! Nie wiem, ale do menopauzy jeszcze trochę mi brakuje, więc What the hell is going on?
Ojej:( to przytulam bardzo mocno :*** trzymaj się Kochana , każdy ma czasem gorszy dzień...znajdz cos co poprawi Ci nastrój:*** przytulam mocno:*
OdpowiedzUsuńja tez miałam taki moment pogoda duzo robi swoje... szczególnie po lub przed okresem tak juz jest po ciąży dobrze że mąż to jakoś znosi i nadal prawi komplementy
OdpowiedzUsuńTaa.. nie wiem jak on znosi te moje wzloty i upadki od radości do łez prawie, ale jakoś znosi :) Dziś jest ok, ale wczoraj miałam totalny kryzys ...
OdpowiedzUsuńLot Anioła: dzięki za dobre słowa, to chyba po nich nastąpiła u mnie poprawa i dzisiaj już 'znormalniałam' :*